Niedzielny rewanż w Rzeszowie, wydaje się być jedynie formalnością i gospodarze bez większych problemów powinni postawić kropkę nad i. Mecz w stolicy Wielkopolski przebiegał pod znakiem upadków. Największym pechowcem meczu był Rafał Trojanowski. Więcej szczęścia miał Lukas Dryml, który również zaliczył groźny upadek i po meczu został odwieziony do szpitala. - Czechowi nic groźnego się nie stało. Na niedzielny rewanż będzie gotowy do startu - informuje kierownik rzeszowskiej drużyny, Jacek Ziółkowski, który jednocześnie wyjaśnia, dlaczego w powtórce biegu 11. za niedysponowanego Drymla nie pojechał Woodward. - Nie mogliśmy zrobić zmiany, ponieważ wyścig był powtarzany w czteroosobowym składzie. Zmianę za Drymla moglibyśmy dokonać tylko wtedy, jeśli sędzia wskazałby sprawcę upadku i przerwanie biegu, a w tej sytuacji tak nie było, bowiem wszystko działo się w pierwszym łuku - powiedział Ziółkowski. Lokomotiv na horyzoncie Biorąc pod uwagę wyniki pierwszych meczów play-off, rzeszowianom w pojedynkach półfinałowych przyjdzie się prawdopodobnie zmierzyć z Lokomotivem Daugavpils. Wprawdzie Łotysze przegrali niedzielny mecz w Gnieźnie różnicą 11 punktów, ale przed własną publicznością powinni odrobić straty. W fazie zasadniczej Marma-Hadykówka Rzeszów przegrała bardzo wysoko w Daugavpils, jednak pomimo tego, przed własną publicznością podopieczni Dariusz Śledzia zdołali odrobić straty z nawiązką. - Na kogo byśmy nie trafili w półfinale, to chcąc jechać w finale, musimy go pokonać - kończy Ziółkowski. Mecze półfinałowe zaplanowano na 30 sierpnia i 6 września. Wyniki pierwszych meczów fazy play-off: PSŻ Poznań - Marma-Hadykówka Rzeszów 43-47, RKM ROW Rybnik - Unia Tarnów 37-54 i Start Gniezno - Lokomotiv Daugavpils 52-41. Rewanże zaplanowano na najbliższą niedzielę. Marcin Jeżowski