Na inauguracyjne spotkanie wybrało się około 12 tysięcy kibiców, którzy przez cały mecz głośno i kulturalnie zagrzewali swoich ulubieńców do walki. Grupa "Młode Wilki" przygotowała specjalną oprawę, w której nawiązała do rocznicy Powstania Warszawskiego i drogi, jaką przebyła Pogoń na zaplecze ekstraklasy. W pierwszej połowie gra stała na wyrównanym poziomie. Obydwie drużyny nie potrafiły poważnie zagrozić bramce rywala. W 20 minucie po do dośrodkowaniu Tomasza Parzego i zamieszaniu w polu karnym, Piotr Prędota zdobył gola. Nie został on jednak uznany, gdyż chwilę wcześniej golkipera gości Jacka Gorczycę faulował Maciej Mysiak. Kiedy drużyny schodziły do szatni na przerwę, na tablicy świetlnej widniał bezbramkowy wynik. Druga odsłona gry stała pod znakiem wyraźnej dominacji gospodarzy, którzy objęli prowadzenie w 64. minucie. Wtedy to do rzutu wolnego z odległości ok. 30 metrów podszedł Piotr Petasz. Znany z atomowego uderzenia pomocnik Pogoni rewelacyjnym strzałem nie dał szans bramkarzowi gości i piłka wpadła do siatki. 10 minut później Pogoń podwyższyła swoje prowadzenie. Marcin Woźniak dośrodkował piłkę w pole karne. Tam najprzytomniej zachował się wprowadzony chwilę wcześniej na boisko Mikołaj Lebedyński, który głową umieścił futbolówkę w siatce. Młody napastnik Pogoni zdobył swoją drugą bramkę w doliczonym. Po podaniu Maksymiliana Rogalskiego, "Miki" podwyższając wynik na 3:0 dokonał dzieła zniszczenia GKS-u Katowice. Łukasz Woźnica