Przedmeczowe nadzieje na pokonanie rywali miały swoje uzasadnienie i potwierdzenie w pierwszych minutach meczu. Po upływie 120 sekund Łapa prowadziła 4:0 sprawiając wrażenie głodnej zwycięstwa. Może szansa na historyczne zwycięstwo nieco sparaliżowała podopiecznych Grzegorza Cholewy, bo kilka minut później remisowali już 8:8. Ostatecznie pierwsza kwarta zakończyła się minimalnym prowadzeniem Łapy 17:14. Początek drugiej odsłony należał zdecydowanie do gości. Szybko objęli prowadzenie 17:18 i z każdą chwilą grali coraz lepiej. W 14 min. białostoczanie prowadzili 19:23. Na szczęście gospodarze szybko zmobilizowali się i zaczęli odrabiać stratę. Na przerwę łapianie zeszli z jednopunktową stratą (28:29). Trzecia kwarta miała wyrównany przebieg. Co chwilę zmieniała się prowadząca Drużna. W 22 min. prowadziła Łapa 32:29, minutę później NWSP 32:35. W 27 min ponownie Łapa 38:37. Ostatnie minuty to skuteczna obrona gospodarzy, która spowodowała powiększenie prowadzenia do sześciu punktów. W ostatniej kwarcie oglądaliśmy nasz zespół, jaki byśmy chcieli oglądać w każdym meczu. Już pierwsza minuta czwartej kwarty przyniosła powiększenie prowadzenia (48:39). Później zawodnicy mając w świadomości perspektywę wygranej zaczęli popełniać błędy w ataku, ci i tak nie przeszkodziło im na powiększanie przewagi. W 36 min. łapianie prowadzili 58:46. Mecz zakończył się historycznym zwycięstwem "Łapy" 66:53. Cieszy pierwsza w historii klubu trzecioligowa wygrana. Na ten sukces zapracowała cała drużyna mozolną ponad półtoraroczną pracą. Teraz z nadziejami czekamy na kolejne wygrane. UKS "Łapa" Łapy - NWSP Białystok 66:53 (17:14; 11:15; 15:8; 23:16) Łapa: M. Łapiński 17(2), Dworakowski 10, Jankowski 9, Kossakowski 6, Kwiatkowski 6, Łuczaj 5(1), Niewiński 5, Zdrodowski 4, Cholewa 4, Falkowski 0, Kamiński 0, Rogowski. Wiadomość pochodzi z oficjalnej strony urzędu miasta i gminy Łapy.