? Być może będzie Pan jedynym reprezentantem Legii w kadrze Polski na czerwcowe mistrzostwa Polski w piłce nożnej, bo powołanie dla Rogera - Brazylijczyka, który właśnie dostał polskie obywatelstwo - wciąż stoi pod znakiem zapytania. - Koledzy bardzo mi gratulowali, życzyli powodzenia. I od razu zaczęli zabawę w typowanie, kto z innych kadrowiczów nie pojedzie na Euro, żeby starczyło miejsca dla mnie (selekcjoner powołał grupę 30 zawodników, ale na turniej zabierze tylko 23 -red.). Bardzo się cieszę z powołania. Z drugiej strony żal, że tylko ja z Legii jestem w kadrze. Gdyby było nas 3-4, podejrzewam, że bylibyśmy mistrzami Polski. Dla mnie samo powołanie do szerokiej kadry nie było zaskoczeniem. Ale zdaje sobie sprawę, że droga do wyjazdu na Euro jest bardzo daleka. W końcu dotąd w kadrze byłem piłkarzem, który nie stanowi o sile reprezentacji i który tak naprawdę zagrał w jednym meczu, kiedy już wszystko było rozstrzygnięte. ? Wiadomość o powołaniu przekazał Panu trener Legii Jan Urban. - Pogratulował mi osobiście i przed całym zespołem. Przekazał drużynie, że cieszy się, iż jest jeden reprezentant Legii, który będzie się przygotowywać do mistrzostw Europy. ? Co musi Pan poprawić w grze, by być pewniakiem w zespole narodowym? - Muszę ciężko pracować i w każdym elemencie być coraz lepszym. To co mówię, nie jest może oryginalne, ale tak myślę. Żeby być dobrym piłkarzem, trzeba się skupiać na poprawie każdego elementu wyszkolenia. ? Czuje się Pan jednym z 30 najlepszych piłkarzy w Polsce? - Tego bym nie powiedział. W końcu do tej pory nie grałem żadnego poważnego meczu w reprezentacji. Jestem w kadrze chyba z myślą o przyszłości i muszę mieć tego świadomość. Nie powiem przecież, że na dzisiaj liczę się i będę grać w pierwszym składzie. Choć oczywiście zrobię wszystko, by tak było. Natomiast wiem, że obecnie są lepsi ode mnie i trochę mi do nich brakuje. ? Jakie cele powinien stawiać przed sobą zawodnik powoływany do reprezentacji? - Gra w kadrze to ogromne wyróżnienie. Może nie największe osiągnięcie, ale nie ma nic bardziej satysfakcjonującego dla piłkarza, niż możliwość reprezentowania swojego kraju. Każdy człowiek w jakiś szczególny sposób chciałby reprezentować swój kraj. My, sportowcy, robimy to przez rywalizację na boisku. Reprezentować miliony Polaków to na pewno zobowiązuje do olbrzymiego szacunku, zaangażowania i tak naprawdę dania z siebie wszystkiego. Nie wyobrażam sobie, by piłkarz grając w koszulce narodowej przeszedł "obok meczu". To by było niewybaczalne. ? W Legii debiutował Pan w meczu szczególnym - w Pucharze Intertoto w Wilnie. Spotkanie skończyło się okropną awanturą i bijatyką z policją. Mecz przerwano, Legię ukarano walkowerem i wyrzuceniem z rozgrywek. - Faktycznie, początek był beznadziejny. W tym meczu było 45 minut słabej gry. Nie tylko mojej, ale całego zespołu. W przerwie do naszej postawy dopasowali się kibice. Trzeba było czekać trzy tygodnie na wyrok w sprawie Legii. Wydaje się, że łagodny wyrok. Na szczęście początek w lidze był dla mnie dobry, ale potem straciłem miejsce w składzie...