Kobieta została uwolniona, bo udało jej się zawiadomić męża. - Miała przy sobie telefon. Mąż przyjechał we wskazane miejsce wraz ze znajomymi i wyważyli drzwi - poinformował Marek Słomski z gliwickiej policji. - Mąż przyjechał z rodziną i znajomymi. Dokonał włamania drzwi, a wychodząc grupa napotkała sprawcę, który został uderzony - dodał Słomski. - On nie wykazywał skruchy, ale wychowawca doradził mu, żeby wyraził skruchę, by dostać zwolnienie warunkowe. Wyraził tę skruchę, ale ona była tylko i wyłacznie deklaratywna - twierdzi Justyna Kopińska, dziennikarka badająca sprawę.