Wygrał zdecydowanie wszystkie 10 wyścigów, a jedynie w ostatnim pozwolił, by wyprzedził go Michał Majewski (YKP Warszawa). Miarczyński zwrócił uwagę na klubowego kolegę Pawła Tarnowskiego, który w tym sezonie zrobił duży postęp i w Łebie uplasował się tuż za nim. W gronie kobiet w tej deskowej klasie triumfowała Małgorzata Białecka (SKŻ Hestia Sopot), która do końca toczyła pasjonującą walkę z Agatą Brygołą (AZS AWFiS Gdańsk). W niedzielę dominowała Maja Dziarnowska (SKŻ Hestia Sopot), wygrała oba wyścigi i zdobyła brązowy medal. Ostatnie pojedynki w klasie Laser można porównać do najlepszych horrorów Hitchcocka. Kolejność zmieniała się bardzo często, a o miejscach na mecie w niektórych przypadkach decydowały centymetry. Z rywalizacji zwycięsko wyszedł Wojciech Zemke. Reprezentant MKŻ Arka Gdynia zaledwie o punkt wyprzedził Patryka Piaseckiego (AKS OSW Olsztyn). Dzięki zwycięstwu z wyścigu medalowym, trzecie miejsce przypadło Kacprowi Ziemińskiemu (Sejk Pogoń Szczecin). A jeszcze dwa lata temu Piasecki i Ziemiński startowali w igrzyskach olimpijskich jako załoga 470. Dyrektor sportowy Polskiego Związku Żeglarskiego Tomasz Chamera opuszczał Łebę w dobrym nastroju. - Jest kilku zawodników, których trzeba objąć właściwą opieką. Paweł Tarnowski w RS:X, Ewa Szczęsna z Irminą Mrożek-Gliszczyńską i siostry Zielińskie w klasie 470, Aleksander Arian w Laserze i Joanna Maksymiuk w Laserze Radialu, to talenty, których nie można zmarnować - podkreślił. Warunki pogodowe, jakie "zapewnili" organizatorzy w tym roku, znacząco odbiegały od sztormowych wiatrów towarzyszącym żeglarzom rok temu. -Słoneczna <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tagi-pogoda,tId,93486" title="pogoda" target="_blank">pogoda</a> i duży wachlarz wiatrowy, z przewagą średniego wiatru (8-14 węzłów), stwarzały wymarzone otoczenie dla rywalizacji - dodał.