Blok drżał 30 września w czasie meczu Lecha z FC Salzburg i 4 listopada przed spotkaniem i w trakcie meczu poznańskiej drużyny z Manchester City. Ku zaskoczeniu poznańskich urzędników wykonawca badań zalecił, by kibice w czasie trwania meczu... nie skakali w jednej chwili. - Drgania nie przekraczają norm bezpieczeństwa dla ludzi - ogłosił Jerzy Sternal z firmy dokonującej pomiarów. Chwilę później dodał, że skoordynowane skakanie może być zagrożeniem dla środowiska. - Szukam chętnego, który 40 tysiącom poznańskich kibiców zakaże wykonywania skoków - odpowiada Michał Prymas ze spółki EURO 2012. Możemy ogłosić casting - dodaje. Zaskoczony jest także szef nadzoru. - To prywatne zdanie pana Sternala. Stadion nie jest miejscem, gdzie powinno zalecać się spokój, wręcz przeciwnie, trzeba nakłaniać do dopingu, który pozwoli wygrywać mecze - zauważa szef nadzoru budowlanego, Paweł Łukaszewski. Kibicie całą rzecz traktują w kategoriach żartu... Tymczasem mieszkańcy bloku mają dosyć "afery o wibracje". Im dłużej się o nich mówi, tym mocniej spada wartość mieszkań.