B. premier włączył się w niedzielę w kampanię kandydata PO na prezydenta Łodzi. Kwiatkowski przez trzy lata był doradcą w gabinecie premiera Buzka. B. szef rządu powiedział w Łodzi, że wcześniej nie chciał włączać się w kampanię w tym mieście, ponieważ obydwaj kandydaci to jego współpracownicy w rządzie i - jak przyznał - była to dla niego niezręczna sytuacja. (W gabinecie Buzka, rywalizujący o fotel prezydenta z Kwiatkowskim, kandydat PiS Jerzy Kropiwnicki był szefem Centrum Studiów Strategicznych - red.). Zdecydował się jednak - jak wyjaśnił - zabrać głos ze względu na lekceważące stwierdzenia, które usłyszał wobec Krzysztofa Kwiatkowskiego, a w których padło też jego nazwiska. Nie chciał jednak powiedzieć o jakie słowa chodziło. - Postanowiłem podkreślić, że Krzysztof Kwiatkowski w ciągu trzech lat, jako mój doradca, budził ogromne zaufanie i sprawdził się pomimo młodego wieku w sprawach politycznych, kontaktów z samorządami, z organizacjami pozarządowymi, z uczelniami wyższymi. W tych wszystkich poważnych sprawach, które mu powierzałem był bardzo wiarygodnym i bardzo oddanym współpracownikiem - powiedział Buzek na wspólnej z Kwiatkowskim konferencji prasowej. Buzek jest przekonany, że ze względu na doświadczenie samorządowe (Kwiatkowski jest wiceprezydentem podłódzkiego Zgierza - red.), dobrze będzie on zarządzał Łodzią. Krzysztof Kwiatkowski (PO) w pierwszej turze uzyskał 27,03 proc. głosów. Jego kontrkandydata, obecnego prezydenta miasta Jerzego Kropiwnickiego (PiS) poparło 35,84 proc. głosujących. Buzek przyjechał do Łodzi na zaproszenie Stowarzyszenie Promocji Kultury im. Aleksandra Tansmana; był gościem finałowego koncertu VI Międzynarodowego Konkursu Indywidualności Muzycznych im. Aleksandra Tansmana.