Rywale w drodze do finału na razie wydają się być jak najbardziej w zasięgu, dopiero w fazie Challenge Round, gdzie do czwórki najlepszych dołączą cztery zespoły (z najlepszym bilansem wśród przegranych) z Ligi Mistrzów, które nie zdołają zakwalifikować się po fazie grupowej do dalszej rundy. W Asseco Resovii nie ukrywają zadowolenia nie tylko ze względu na rywali, ale też na mniej kosztowne dalekie podróże. W klubie z Rzeszowa nie popadają jednak w hurraoptymizm mając w pamięci wydarzenia sprzed dwóch lat z Challenge Cup (porażka z Metalurgiem Żłobin). Zespół Asseco Resovii w pierwszej rundzie (1/16) Pucharu CEV zagra z węgierskim zespołem Kaposvari Roplabda SE, a w kolejnej (1/8) z niemieckim SCC Berlin lub rumuńskim Tomisem Konstanta (w ub. sezonie występował tam Ihosvany Hernandez, który obecnie gra w lidze argentyńskiej). W kolejnej rundzie (1/4 finału) rywalem ekipy trenera Ljubo Travicy będzie Salonit Anhovo (Słowenia), Dinamo Bukareszt (Rumunia), Topvolley Antwerpia (Belgia) lub Evivo Dueren (Niemcy). Dopiero później, już w bezpośredniej walce o awans do Final Four, w Challenge Round mogą pojawić się schody, bo wówczas rywalem będzie jeden z czterech zespołów, które odpadną z grupowej rywalizacji w Lidze Mistrzów. Tak więc rzeszowianie nie trafią wcześniej na najmocniejsze ekipy w Pucharze CEV: Casę Modenę, Ziraat Bankasi Ankarę, Stade Potevin Poitiers, Unicaje Almerię czy ZAKSĘ Kędzierzyn-Koźle. Węgierska przeszkoda Rywalizację w Pucharze CEV zespół Ljubo Travicy rozpocznie od pojedynku z mistrzem Węgier i zdobywcą pucharu tego kraju. Węgrzy od lat grają w Pucharze CEV i regularnie przegrywają w 1/16, a potem rywalizują w Challenge Cup, gdzie także przygodę kończą na pierwszym dwumeczu. Kaposvari Roplabda SE, to klub założony w 1953 roku. Kadra zespołu składa się z samych Węgrów. Ekipa z Kaposvaru oprócz gry w rodzimej lidze występuje też w rozgrywkach MEVZA (Liga Środkowo-Europejska). W minionym sezonie w gronie dziewięciu zespołów Diamat - od lat prowadzony przez Petra Zarkę - zajął siódme miejsce wyprzedzając jedynie Chemes Humenne i MOK Zagrzeb (MEVZ-ę wygrał Ach Volley Bled). Trzy pytania do... Federico FERRARO, rzecznika prasowego CEV: - Dlaczego w tym sezonie Europejska Konfederacja Siatkówki zrezygnowała z rozgrywania Final Four w Pucharze CEV i Challenge Cup. - Brak FF jest wynikiem problemów, z jakimi się zetknął CEV w ostatnich kilku latach. Ciężko było znaleźć kluby, które byłyby w stanie spełnić wszystkie warunki organizatorów finałowych turniejów wymienione w przepisach. Największym problemem i naszym rozczarowaniem było niskie zainteresowanie publiczności, zwłaszcza w przypadkach, gdy zespół gospodarzy nie awansował do ścisłego finału. Dlatego zdecydowaliśmy się zrezygnować z FF i do końca grać systemem mecz i rewanż. W ten sposób liczymy na stałą publiczność na wszystkich meczach, a nie jak to było wcześniej, frekwencja była uzależniona od wyniku zespołów, które organizowały turniej. Kibice będą chcieli oglądać swoich ulubieńców przynajmniej w meczach u siebie. - Kolejną zmianą, tzn. bardziej powrotem do czegoś, co już było, jest wprowadzanie we wszystkich europejskich rozgrywkach złotego seta... - Zdecydowaliśmy się ujednolicić przepis we wszystkich rozgrywkach. Zadecydowaliśmy, że złoty set będzie grany w przypadku remisu po dwóch meczach, jeśli nawet wyniki setów były inne np. 3-0 i 1-3. Dzięki temu mecz rewanżowy będzie atrakcyjny. W przyszłości zdarzały się takie sytuacje, że jeśli ktoś w pierwszym meczu wygrał 3-0, to na wyjeździe potrzebował tylko wygrać seta i później reszta meczu nie miała już sensu, nie było walki emocji itd. Złotym setem chcemy przyciągnąć uwagę kibiców, mediów do ostatniej piłki. - To wszystkie nowości jakie wprowadza CEV w sezonie 2010/2011? - W Challenge Cup i Pucharze CEV staraliśmy się tak w miarę ustalić drabinkę rozgrywek, żeby potencjalni silniejsi, ci z najwyższych miejsc w rankingu, grali pierwsze mecze u siebie. To jest danie dodatkowej motywacji i szansy słabszym zespołom w konfrontacji z tymi najmocniejszymi, żeby dały z siebie wszystko do końca i z dużym zaangażowaniem walczyły przed swoją publicznością. rm