Niektórzy olsztyńscy radni chcą skończyć z tą częściową prohibicją, bo według nich ośmiesza ona miasto. Innego zdania jest Błażej Gawroński z poradni uzależnień, który uważa, że przepisy i tak nie są restrykcyjne. - Reklama i dostępność alkoholu to są dwa kluczowe czynniki, które powodują wzrost sprzedaży napojów alkoholowych. Co przekłada się na wzrost spożycia alkoholu. Te sprawy powinny być bardzo mocno pod kontrolą rajców miejskich - przekonuje. Ale sklep na osiedlu nie otworzy się, jeśli nie będzie sprzedawać alkoholu, bo to nieopłacalne - argumentują z kolei radni i zapowiadają, że w sierpniu miasto zwiększy liczbę koncesji na sprzedaż alkoholu.