- Notariusz Halina M. uporczywie utrudnia rozpoczęcie procesu, ponieważ nie odbiera wysyłanej jej pocztą korespondencji z sądu, nie stawia się na rozprawy, a usprawiedliwienia jej nieobecności są absurdalne - powiedziała w uzasadnieniu decyzji o aresztowaniu sędzia Joanna Naworska. Wydając na wniosek prokuratury decyzję o trzymiesięcznym areszcie dla notariusz sąd zastrzegł, że ten środek zapobiegawczy może zostać uchylony po wpłaceniu przez Halinę M. 40 tys. zł poręczenia majątkowego. - Termin rozpoczęcia aresztu liczy się od chwili zatrzymania Haliny M., a na wpłacenie kaucji pani M. ma 14 dni - dodała sędzia Naworska. Olsztyńska notariusz Halina M. jest oskarżona o nadużycie swoich funkcji (chodzi o poświadczanie nieprawdy w aktach notarialnych) i pomocnictwo w oszustwie, którego miało się dopuścić współoskarżone małżeństwo deweloperów - oni stawiają się na rozprawy. Proces notariusz i deweloperów miał się rozpocząć 18 grudnia 2007 r., ale Halina M. nie stawiła się w sądzie motywując, że tego dnia ma umówionych klientów na podpisywanie aktów notarialnych. Kolejna rozprawa miała się odbyć 15 stycznia, ale dzień przed rozprawą Halina M. poinformowała sąd, że wyjeżdża do Warszawy na spotkanie z wiceministrem sprawiedliwości Marianem Cichoszem. - Z informacji uzyskanych przez sąd wynika, że pani M. nie stawiła się w ministerstwie. Jadąc do Warszawy zmieniła zdanie i choć dojechała na miejsce, to odwróciła się na pięcie i wróciła do Olsztyna - powiedziała sędzia Naworska i przypomniała, że już w styczniu sąd za pośrednictwem policji doręczył jej pismo, w którym informował, że kolejne niestawiennictwo może skutkować zastosowaniem wobec niej środków zapobiegawczych. We wtorek notariusz Halina M. znów nie stawiła się w sądzie, bo - jak powiedziała - nie kazał jej się stawiać jej mecenas, który powiedział, że przedstawi sądowi zwolnienie lekarskie". W czasie, gdy sąd próbował otworzyć przewód sądowy, Halina M. pracowała w swojej kancelarii notarialnej. Adwokat Haliny M., mec. Kazimierz Pawelec rzeczywiście nadesłał sądowi zwolnienie lekarskie, ale sędzia Naworska powiedziała, że "budzi ono wiele zastrzeżeń", ponieważ jest nieczytelne i nie wystawił go uprawniony lekarz. "Dlatego sąd zwrócił się o dokumentację medyczną, by sprawdzić zasadność tego zwolnienia". Ponadto adwokat Haliny M., który ma kancelarię w Warszawie, zapowiedział w piśmie do sądu, że zaraz po zwolnieniu udaje się na urlop. "Dziwne, że ten urlop przypada akurat wtedy, gdy sąd zaplanował kolejne rozprawy. Sąd zapyta prezesów warszawskich sądów, czy w tym czasie mecenas zadeklarował, że będzie nieobecny" - powiedziała sędzia Naworska. Dodała, że zobowiązała adwokata do ustanowienia pełnomocnika substytucyjnego. Halina M. dowiedziała się o decyzji o aresztowaniu od dziennikarza. Była bardzo zaskoczona. Wobec Haliny M. toczy się też postępowanie dyscyplinarne wytoczone jej przez Radę Izby Notarialnej w Białymstoku (podlegają jej notariusze z Olsztyna), Rada złożyła także do ministerstwa sprawiedliwości wniosek o wykreślenie jej z listy notariuszy. Oba postępowania są w toku. Dariusz Stępień