Reporter RMF FM spróbował zarezerwować boisko do piłki nożnej na jednym z toruńskim Orlików. -- Teraz nie da rady - usłyszał. - Proszę spróbować w lipcu, może wtedy się coś znajdzie. Podobne komunikaty witały go na innych obiektach tego typu w mieście. Okazuje się, że znalezienie wolnej godziny w ciągu najbliższych kilku tygodni graniczy z cudem. Młodzi patrzą, starzy grają Z toruńskimi Orlikami jest też inny, poważny problem. Po godzinie 15, czyli wtedy, kiedy obiekty nie są wykorzystywane przez szkoły i drużyny uczniowskie, grać mogą wszyscy. Oczywiście trzeba się zapisać (ze sporym wyprzedzeniem), ale żeby dokonać rezerwacji potrzebne jest co najmniej 10 osób. W większości Orliki są więc zajęte przez grupy studentów lub dorosłych, a dzieci kopią piłkę za siatką. By skorzystać z boiska, trzeba się wcześniej zorganizować, a w tym przypadku dorośli mają nad dziećmi zdecydowaną przewagę. Będzie lepiej? Urzędnicy z toruńskiego magistratu już zapowiedzieli, że zajmą się sytuacją na Orlikach. - Podjęliśmy decyzję, że opracujemy regulamin, który nakaże określenie godzin bez możliwości zarezerwowania - zadeklarował w rozmowie z reporterem RMF FM Jarosław Więckowski, szef referatu Sportu i Turystyki w Urzędzie Miasta. Ta zmiana ma zostać przygotowana w ciągu 3 tygodni i ułatwić życie wszystkim, którzy po prostu chcą przyjść i pokopać piłkę na trawiastym boisku z synem, córką lub wnukiem albo pograć ze spotkanymi tam osobami. Miasto chce uregulować również kwestię rezerwacji Orlików. Chodzi o to, by można było zapisywać się tylko na najbliższy czas. Na razie nie wiadomo, czy będzie to miesiąc, czy tydzień. Jedno jest pewne - kolejki wreszcie powinny się zmniejszyć.