Kierowca musiał gwałtownie hamować. Cudem wyszedł bez szwanku. Przeżył jednak szok i w pracy musiał go zastąpić kolega. Inne kamienie spadły na siedzenia pasażerów. Na szczęście w momencie ataku w autobusie nikogo nie było. W przeciwnym razie któryś z kamieni mógłby zranić, jeśli nie zabić któregoś z pasażerów. Kawałki płyt chodnikowych i krawężników spadły bowiem na siedzenia i podłogę. Sprawców zdarzenia nie udało się złapać.