Kobieta zostawiła swojego 18-miesięcznego synka samego w domu i wyszła, aby zobaczyć się z przyjaciółmi. Dziecko spało. Po jakimś czasie jednak, kiedy 29-latki nadal nie było w domu, a chłopiec się obudził, zaczął szukać swojej matki. Mały Gleb zdołał wyjść z domu, bo kobieta nie zamknęła drzwi. Na zewnątrz panowała temperatura -10 stopni Celsjusza. Dziecko bardzo szybko straciło siły i zostało same na mrozie. Jego życia nie udało się uratować. Jego ciało znaleziono kilka godzin później. Rzecznik policji powiedział, że podczas pierwszego przesłuchania Yefimowa powiedziała, że poszła jedynie po drewno na opał i dopiero później przyznała, że wyszła spotkać się ze znajomymi i nie było jej przez kilka godzin.