Policja przyznała, że hipoteza, według której mała Madeleine została porwana przez włamywaczy, jest teraz kluczowa dla śledztwa. Prokuratura nie chce na razie zdradzać szczegółów wniosku. Z medialnych doniesień wynika, że brytyjscy funkcjonariusze już w niedzielę pojechali do Portugalii, do Algarve. To może być przełom, gdyż do tej pory nikt nie usłyszał zarzutów. Nikt też nie został aresztowany w związku ze sprawą. Nowy trop Tydzień temu "Daily Mirror" informował o najnowszym tropie. Według Scotland Yard mała Madeleine została uprowadzona przez gang włamywaczy. Do apartamentu państwa McCann, w którym spały ich dzieci, podobno weszło trzech mężczyzn. Spanikowali, gdy w trakcie przeszukiwania pokoju obudziła się Madeleine. Włamywacze zostali uznani za głównych podejrzanych w tej sprawie po tym, jak detektywi przesłuchali tysiące zarejestrowanych rozmów telefonicznych. Z analizy telefonów komórkowych wynika, że mężczyźni wykonali bardzo dużo połączeń między sobą kilka godzin po zniknięciu z hotelu w Praia da Luz 3-letniej dziewczynki. Adwokat rodziny McCann mówi, że wniosek brytyjskiej policji jest bardzo istotny dla sprawy, gdyż chodzi o to, by uzyskać zgodę na wykonywanie czynności na terenie Wielkiej Brytanii. Zaginięcie Madeleine Madeleine McCann zaginęła 3 maja 2007 r. w portugalskim Algarve. Sprawą zajmowała się początkowo portugalska policja, która po roku uznała, że nie da się rozwiązać tej sprawy i umorzyła śledztwo. Dwa lata temu Scotland Yard zaczął analizować wszystkie zebrane dowody.