Maxwell i Ryan byli kolegami z klasy i drużyny futbolowej. Jak wynika z dotychczasowych ustaleń śledztwa, to właśnie Maxwell zastrzelił Ryana. Potem zrobił sobie zdjęcie z jego ciałem i opublikował na popularnym komunikatorze <a class="textLink" href="https://geekweek.interia.pl/marki-i-produkty-snapchat,gsbi,3220" title="Snapchat" target="_blank">Snapchat</a>, informuje policja z Pittsburgha. Każda fotografia opublikowana na Snapchacie, po dotarciu do odbiorcy, zostaje automatycznie usunięta po 1-10 sekundach. Czas "istnienia" fotografii zależy od prywatnych ustawień konta nadawcy. Jak wynika z informacji, do których dotarli reporterzy lokalnej telewizji CBS, Morton wysłał fotografię do innego kolegi z dopiskiem "Ryan nie był ostatni". Przed automatycznym usunięciem zdjęcia, adresat wiadomości zdołał wykonać zrzut ekranu. Pokazał go matce, a ta zawiadomiła policję. Morton został zatrzymany i będzie sądzony jak dorosły za dokonanie morderstwa z premedytacją - informuje policja. Broń, z której 16-latek zastrzelił swojego kolegę, śledczy znaleźli w piwnicy jego domu - podaje "The Huffington Post". Nie wiadomo, dlaczego chłopak zabił.