31-latek ze stanu Minnesota został zatrzymany w listopadzie za jazdę bez włączonych świateł. Po przeszukaniu samochodu policjanci znaleźli torebkę, w której znajdowało się około 15 gram podejrzanego proszku. Funkcjonariusze za pomocą przenośnego testu stwierdzili w substancji obecność amfetaminy - czytamy na Vice News. Mężczyzna przyznał, że wcześniej używał narkotyków, ale obecnie jest zupełnie czysty, a proszek, który ma przy sobie to witaminy przepisane przez lekarza. Mimo wyjaśnień policja aresztowała 31-latka. Wysłanie proszku do specjalistycznej analizy i przeprowadzenie badań trwało w sumie trzy miesiące. W tym czasie mężczyzna przebywał w więzieniu. Kiedy otrzymano wyniki testów okazało się, że mieszkaniec Minnesoty przez cały czas był niewinny, a rzekome narkotyki to rzeczywiście witaminy.