Szwajcarskie tygodniki "Le Matin Dimanche" i "SonntagsZeitung" donoszą, że lokalne władze zdecydowały, że nie będą ujawniać informacji o odkryciu radu na starym wysypisku śmieci w mieście Bienne. Jak twierdzą, chciały uniknąć wybuchu paniki na terenie zamieszkiwanym przez 50 tys. osób. "Po przesortowaniu odpadów na wysypisku znaleziono 120 kilogramów radioaktywnych odpadów" - powiedział Daniel Dauwalder, rzecznik departamentu ds. zdrowia publicznego. W kilku miejscach promieniowanie wynosiło 300 mikrosiwertów na godzinę. Jak podkreślają gazety, to dawka ponad 100 razy większa niż dopuszczalna w przypadku starego wysypiska śmieci. Odpady pochodziły z farby luminescencyjnej, której używano do produkcji zegarków. Malowaną nią cyfry na tarczy.Substancja, której używanie jest zakazane od 1963 roku w związku z jej radioaktywnym działaniem, została odkryta, kiedy w miejscu starego wysypiska rozpoczęto prace nad budową drogi.Ministerstwo zdrowia oraz lokalne władze przerzucają się oskarżeniami, twierdząc, że za poinformowanie społeczeństwa o radioaktywnych odpadach powinna odpowiadać druga strona.EKM