W raporcie przedstawiono 2744 przypadki zarejestrowane w 2013 roku. To oficjalne statystyki, poparte zgłoszeniem na policję. W rzeczywistości liczba poszkodowanych może być większa. Potencjalne ofiary - czytamy w raporcie - pochodziły z 86 krajów. Najwięcej z Rumunii (307 - 11 proc.), Polski (239 - 9 proc.), Wielkiej Brytanii (193 - 7 proc.), Albanii (192 - 7 proc.), Nigerii (158 - 6 proc.) i Słowacji (143 - 5 proc.). Pochodzenia 398 potencjalnych ofiar nie udało się ustalić. Polacy pracują pod przymusem Polska po raz drugi z rzędu zajęła drugie miejsce w raporcie Narodowej Agencji do spraw Przestępczości. W stosunku do 2012 roku nie zmienił się też odsetek Polaków zaangażowanych w proceder. Polska jest za to liderem w niechlubnej kategorii pracy zarobkowej pod przymusem. 157 potencjalnych ofiar pochodziło z Polski (21 proc.), dalsze miejsca zajęła Litwa (70 - 9 proc.), Rumunia (51 - 7 proc.), Węgry (48 - 6 proc.) i Słowacja (42 - 6 proc.). Przypadki aż 218 na 239 osób pochodzących z Polski dotyczyły pracy (niekoniecznie pod przymusem). Zdarzały się wymuszenia w ich imieniu zasiłków, a jedna osoba została poddana domowej niewoli. Tak rekrutowani są pracownicy W raporcie przedstawiono sposób, w jakich rekrutowani są pracownicy z Europy Wschodniej do pracy pod przymusem. Potencjalnym ofiarom z Polski, Litwy, Łotwy, Czech, Węgier i Słowacji zaoferowano zatrudnienie w Wielkiej Brytanii w pakiecie wraz z transportem i zakwaterowaniem. Oferty zatrudnienia pochodziły ze stron internetowych, zdarzały się też przypadki namawiania do przyjęcia pracy w miejscu zamieszkania potencjalnych ofiar. Jedna pracownica została zmuszona do rekrutowania na własną rękę kolejnych osób. W razie odmowy miała stracić pracę. Wynagrodzenie w rękach oszustów Oferty pracy w Wielkiej Brytanii przedstawione potencjalnym ofiarom były atrakcyjne, aż do rozliczenia pierwszej wypłaty. Często w przypadku organizowania wyjazdu przez agencję dochodziły dodatkowe opłaty za znalezienie pracy, transport i zakwaterowanie. Były one potrącane z pensji pracownika. Niekiedy pensje pracowników były wpłacane w ich imieniu na rachunki bankowe, do których... nie mieli dostępu. Dostęp do pieniędzy mieli jedynie wykorzystujący ich oszuści. Zobacz również: <a href="http://praca.interia.pl/praca-za-granica/news-zarobki-samozatrudnionych-w-wielkiej-brytanii,nId,1504299" target="_blank">Zarobki samozatrudnionych w Wielkiej Brytanii</a> <a href="http://praca.interia.pl/praca-za-granica/news-wielka-brytania-uderza-w-imigrantow-takze-z-polski,nId,1064845" target="_blank">Wielka Brytania uderza w imigrantów. Także z Polski </a>