Przed rokiem ukazała się praca, w której twierdzono, że większość przypadków zachorowań na nowotwory to efekt błędów w DNA, które powstają w sposób przypadkowy, a ryzyko ich zaistnienia rośnie wraz ze starzeniem się organizmu - czytamy w "The Daily Mail". Jednak najnowsze badania - których autorem jest m.in. dr Yusuf Hannun ze Stony Brook University - dowodzą czegoś zupełnie odwrotnego. Hannun twierdzi, że szczęście, owszem, odgrywa rolę, ale najważniejsze są czynniki zewnętrzne, takie jak dieta, palenie papierosów, opalanie, a także zanieczyszczenie powietrza czy szkodliwe promieniowanie. Naukowiec dowodzi, że geny, które dziedziczymy, mają znaczenie w bardzo małej liczbie przypadków zachorowań na nowotwory. Naukowcy, z którymi rozmawiali brytyjscy dziennikarze, ciepło przyjęli pracę opublikowaną w "Nature" i uważają ją za dobrze udokumentowaną. "Te wyniki wskazują, że ogromny odsetek nowotworów wywoływany jest przez czynniki środowiskowe; zachorowaniom będzie można zapobiec, jeśli będziemy potrafili zidentyfikować te czynniki" - powiedział dr Jian-Min Yuan z University of Pittsburgh. Kevin McConway z Open University opowiada, że gdybyśmy potrafili zlikwidować czarodziejską różdżką wszystkie czynniki zewnętrzne odpowiedzialne za raka, to ludzie wciąż zapadaliby na tę chorobę, "ze względu na sposób, w jaki dzielą się komórki w naszym organizmie". "Tych zachorowań byłoby jednak dużo, dużo mniej" - uważa. Naukowcy przekonują, że zdrowa dieta, niepalenie papierosów, uprawianie sportu nie gwarantują, że nie zachorujemy na raka, jednak drastycznie redukują ryzyko. (mim)