Otóż "Polska Pacjentka" (nie wiem, czemu podaje imię i nazwisko tylko do wiadomości Redakcji?) domaga się prywatyzacji "Służby Zdrowia" - i ma rację. Ludzie powinni zrozumieć elementarną rzecz: składki pokrywają obecnie koszty lecznictwa - a także koszty NFZ, "Kas Chorych", Ministerstwa Zdrowia i setek zbędnych (albo i szkodliwych!) instytucyj. Gdybyśmy płacili tylko za leczenie, byłoby z całą pewnością znacznie taniej. Kropka. Oczywiście połowę różnicy zaharapciliby lekarze i pielęgniarki - ale i tak byłoby taniej... Tym bardziej że skończyłoby się kupowanie z powodu otrzymanej łapówki jakiejś super-drogiej, a mało potrzebnej, aparatury... za nasze pieniądze. Jedyną branżą medycyny całkowicie sprywatyzowaną nie jest jednak stomatologia, a weterynaria. Udało się ją sprywatyzować z jednego zasadniczego powodu: psy nie mają prawa głosu! Gdyby miały, z pewnością, jako głupie stworzenia, domagałyby się powołania Ministerstwa Zdrowia Psów i Kasy Chorych Kotów. I byłyby kolejki, brakowałoby leków itd. Na szczęście: prawa głosu nie mają. I trzeba go również odebrać ludziom - bo i wśród nich jest więcej głupich niż mądrych. I na tym żerują Czerwoni - tak, ci z PiS-u czy PO - żyjący wygodnie z naszych podatków! Rację ma też p. Daniela Kalarus - ale tylko w tym, że zatytułowała Swój list: "Szpital - to nie fabryka guzików". Święta racja! Fabryka guzików może sobie być państwowa - najwyżej zabraknie mi paru guzików; natomiast: "Służbę Zdrowia" trzeba koniecznie i jak najszybciej sprywatyzować! My chcemy żyć! "Polska Pacjentka" poruszyła jeszcze inny temat: by lekarze wyjeżdżający za granicę zwracali koszty nauki... Rozczuliło mnie to, bo dyskusja o tym zaczęła się jeszcze za panowania śp. Władysława Gomułki (ps. tow. Wiesław). Byłoby to trudne, gdyż przecież takiego warunku nie postawiono im przy przyjęciu na studia - a prawo nie może działać wstecz. Natomiast jest koniecznością wprowadzenie opłat za studia (kto nie ma - bierze pożyczkę...) - i to nie tylko za studia medyczne! Dlaczego? Za wszystkie! Byłoby to z ogromną korzyścią dla młodych ludzi. Wyjechać i pracować w Dublinie czy Londynie lepiej, gdy ma się 18 lat - a nie dopiero, gdy ma się lat 24... Młodzi ludzie znacznie lepiej dają sobie radę w nowych warunkach! Pan dr Wojciech Pietrzak uparcie żąda, by zamiast kary śmierci ferować wyroki typu: "dożywocie bez prawa wyjścia przed 40 laty". Mam tylko pytanie: czy Sejmowi nie będzie wolno zmienić tych "40 lat" na np. "10 lat" - i kto Sejmowi (czy Królowi...) może tego zabronić? A poza tym: kto może kumplowi skazanego zabronić porywania zakładników - i mordowania ich, jeśli mu kumpla nie wypuszczą? Myślę, że po piątym zamordowanym Władzuchna by się ugięła... Zwracam p. Pietrzakowi uwagę, że ja się nie powołuję na to, że 74 proc. Polaków jest za karą śmierci - wręcz przeciwnie, mocno mnie to niepokoi... Twierdzę tylko, że jeśli ktoś jest d***kratą, to powinien natychmiast przywrócić karę śmierci! Niech Pan napisze, jak ja, że ma Pan w dupie d***krację - i wszystko jasne! Ostatnia sprawa: p. Tadeusz S. (czemu ludzie boją się podawać nazwiska?!?) pisze o anty-semityzmie, strasząc nas wizją Żydów w jarmułkach i pejsach na polskich ulicach. Otóż mnie Pan nie przestrasza: dla mnie Żyd-ortodoks to sprzymierzeniec. Dla mnie wrogiem jest Żyd-socjalista, z dwoma dyplomami, na chama wciskający nam kit, że musi być u nas "opieka społeczna"; Żyd, który chce się mną opiekować. Za moje pieniądze. Pod przymusem. Krótko pisząc: żydo-komuch! A Żydom mówię: "Szalom, Bracia!". PS... i czekam na wynik rozgrywki o bezpiekę... janusz@korwin-mikke.pl