"Wiceminister Marzena Drab rozpoczęła spotkanie, po czym... Życzyła nam owocnych obrad i wyszła. Tak ma wyglądać ogólnopolska debata o systemie oświaty? W jaki sposób MEN chce wyciągać wnioski z tych spotkań, jeśli nikt z MEN nie jest obecny na spotkaniu?" - pytają Magdalena Milczewska i Wiktoria Kowalska, przedstawicielki Fundacji "Przestrzeń dla edukacji". 14 marca b.r. o godz. 13.30 pojawiły się w gmachu Ministerstwa Edukacji Narodowej w Warszawie, by uczestniczyć w pierwszym spotkaniu "Ekspertów Dobrej Zmiany". Liczyły na konstruktywne konsultacje, wyjaśnienie wszelkich wątpliwości, wspólną z MEN pracę nad zmianami w podstawie programowej zarówno wychowania przedszkolnego, jak i dla klas I-III szkół podstawowych. Jak relacjonowały, na spotkanie Ekspertów Dobrej Zmiany zjechały osoby z różnych stron Polski: ze Śląska, z Krakowa czy z Lublina. Konsultacje MEN bez MEN - Punktualnie o 14:00 weszła do sali pani wiceminister Marzena Drab, powiedziała kilka słów powitania, a następnie życzyła nam miłej debaty. Przyznam szczerze, że bardzo się wtedy zdziwiłam i pomyślałam: "To kto teraz z nami będzie debatował, kto poprowadzi spotkanie, kto odpowie na nasze pytania?" - mówi w rozmowie z Interią uczestniczka spotkania Magdalena Milczewska. Dodaje, że wiceminister oddała następnie głos Beacie Kozyrze i Jolancie Dobrzyńskiej. Żadna z pań nie była przedstawicielką MEN. Milczewska podkreśla, że żaden z ekspertów nie jest przeciwny zmianom wprowadzanym w systemie edukacji, ale MEN zdaje się być nieprzygotowane do przeprowadzania reform i konsultacji. - Zmiany, które są jest wprowadzane, bardzo nas cieszą. W końcu ktoś zaczął działać w obszarze edukacji. To otwiera wiele drzwi, wiele możliwości. Natomiast martwi nas jakość tych rozmów, m.in. twierdzenie MEN, że debaty są konsultacjami. One nie mają formy konsultacji - mówi Magdalena Milczewska. - Jako fundacja współpracujemy z różnymi organizacjami, które zajmują się przygotowywaniem takich rozmów, uczestniczymy w seminariach na ten temat. Dzięki temu wiemy, jak powinno się je przeprowadzać. Przedstawiciele MEN też uczestniczą w spotkaniach, dotyczących organizacji profesjonalnych konsultacji. Wiedzą, że powinna uczestniczyć w nich osoba, która profesjonalnie prowadzi dyskusję, monitoruje, moderuje, nie jest w żaden sposób zaangażowana merytorycznie. To nie może być przypadkowy człowiek, ale specjalista w swojej dziedzinie. Dzięki temu jest w stanie pomóc wyciągnąć z konsultacji esencję i każdemu pozwala się wypowiedzieć. Taka dyskusja ma wtedy sens, pomaga wypracować wspólne stanowisko. Ale na to zazwyczaj potrzebne jest kilka dni - zaznacza. - Spotkanie, które zostało zorganizowane przez MEN, niestety tak nie wyglądało - dodaje Milczewska. Zaskoczenie i zniesmaczenie Jak powiedziała w rozmowie z Interią Magdalena Milczewska, pierwszym zaskoczeniem był fakt, że każdy z ekspertów może zapisać się tylko na jedno 3-godzinne spotkanie. - Aby wypracować coś dobrego, trzeba poświęcić więcej czasu, trzeba spotkać się przynajmniej kilka razy. Powinna to być praca zespołu, ale najpierw trzeba ten zespół stworzyć - podkreśla Milczewska. - Fundacja wystąpiła do MEN z prośbą o udostępnienie danych ekspertów, bo chcieliśmy mieć ze sobą kontakt, móc ze sobą rozmawiać, przygotowywać się, konsultować przed debatami. Powstały nawet zamknięte grupy na Facebooku, które gromadziły ekspertów - dodaje. Jak przyznaje, na pierwsze spotkanie do MEN przyjechali ludzie, którzy naprawdę chcą zmienić system edukacji na lepszy. - Jest w tych ludziach mnóstwo energii, którą było widać już na pierwszym spotkaniu. Wszyscy byli zaangażowani, bardzo chcieli coś zrobić. Było to widać gołym okiem - podkreśla. Spotkanie ekspertów toczyło się jednak bez przedstawicieli ministerstwa. - Uczestnicy ciągle pytali, dlaczego nie ma tu nikogo z MEN - mówi Milczewska. - Byliśmy tym po prostu zniesmaczeni - dodaje. - Ksiądz z KUL powiedział, że to nie do pomyślenia, żeby tak wyglądały konsultacje. Cały czas pojawiało się bardzo dużo wątpliwości, które były skierowane do kogoś z ministerstwa, natomiast nikt z będących na sali nie był w stanie odpowiedzieć m.in. na pytanie, kto jest autorem zmian zaproponowanych do podstaw programowych - mówi uczestniczka konsultacji. - Często zastanawialiśmy się, "co autor miał na myśli?". Być może było to coś pozytywnego, ale źle to ujął. Gdybyśmy mieli możliwość porozmawiania z nim, być może wystarczyłaby niewielka korekta językowa danego punktu - dodaje. Pytania bez odpowiedzi W założeniach pierwsze spotkanie ekspertów miało dotyczyć wychowania przedszkolnego i edukacji wczesnoszkolnej. - Te etapy powinny się ze sobą łączyć - zaznacza Magdalena Milczewska. - Natomiast w samych materiałach, które otrzymaliśmy przed spotkaniem, był tylko i wyłącznie dokument ze zmianami w podstawie programowej wychowania przedszkolnego. Nie było żadnych materiałów dotyczących klas I-III. W związku z tym, bardzo często podczas dyskusji padały pytania (nie wiadomo do kogo) o to, dlaczego nie rozmawiamy także o klasach I-III - mówi uczestniczka spotkania. - Dyskutowaliśmy tylko o wychowaniu przedszkolnym i o tym, czy uczyć pisać i czytać w zerówce - dodaje. Jak relacjonuje Milczewska, po pierwszych kilku minutach spotkania, zasugerowała prowadzącym, że uczestnikom brakuje również dyskusji na temat celów edukacji i wizji absolwentów przedszkola. - Od razu, jak tylko o tym wspomniałam, jedna z pań prowadzących powiedziała: "Przepraszam, ale te marcowe spotkania są bardzo wyjątkowe, specyficzne. Oczekuje się, że tylko ustosunkujemy się do tych bieżących zmian, które zostały wprowadzone do podstaw programowych" - mówi Milczewska. Podstawa programowa z błędami merytorycznymi Z analizy uczestników konsultacji wynika, że podstawa programowa dla wychowania przedszkolnego jest przygotowana w pośpiechu i zawiera błędy merytoryczne. - Nie jest to tylko moja opinia, ale wszystkich osób, które tam były. Obecni na sali eksperci z zakresu edukacji matematycznej podkreślali, że jest tam bardzo duży bałagan, a podstawa została przygotowana niepoprawnie, część rzeczy np. dubluje się - zaznacza uczestniczka spotkania. - W pewnym momencie wróciliśmy do początkowych pytań: "Dobrze, ale o jakim dziecku my w ogóle rozmawiamy?", "Czego oczekujemy np. od dziecka kończącego przedszkole?", "Z jakimi umiejętnościami, kompetencjami będzie wychodziło ono z przedszkola?". Nieustannie wracały te same pytania. Przecież najpierw powinno mówić się o celach, dopiero potem o treściach! - podkreśla Milczewska. Instrumentalne traktowanie Uczestniczki pierwszych konsultacji napisały na swojej stronie, że "doświadczenie nauczycieli z wieloletnim stażem, wykładowców akademickich, metodyków, ludzi z ogromną wiedzą i pomysłami zostało wykorzystane w instrumentalny sposób, by móc napisać, że "debata się odbyła". - To, co nas bardzo zaniepokoiło to fakt, że marcowe spotkania będą dotyczyć zmian w podstawach programowych, które obejmą dzieci jedynie w przyszły roku szkolnym. W kwietniu i w maju będą prowadzone dalsze rozmowy na temat podstaw programowych, ale ich efekty będą odnosić się do kolejnych lat (od rocznika 2017/2018). To dwustopniowa zmiana podstawa - mówi Magdalena Milczewska. - Pierwsza ma być robocza i jest do zrobienia "na już". Ministerstwo świadomie zdecydowało się zlecić ekspertom taką pracę, oczekując jedynie poprawek na jeden rok - dodaje. Milczewska zaznacza jednak, że wszystkim uczestnikom bardzo zależy na tym, by ministerstwo przeprowadziło prawdziwe konsultacje, o których od początku mówiło, wysłuchało ekspertów i dało im możliwość porozmawiania ze sobą. - Gdyby ktoś z MEN zobaczył, jaki potencjał drzemie w tych osobach, które przyjechały na spotkanie z całej Polski, za własne pieniądze, zrozumiałby, że wspólnie można wypracować dobre, pozytywne zmiany - zaznacza. - Zapisując się do grupy Ekspertów Dobrej Zmiany, chcieliśmy naprawdę pomóc. Robimy wszystko, żeby wyszło z tego coś dobrego, ale na każdym kroku spotykamy się z nieprzygotowaniem samego ministerstwa - dodaje. Od poniedziałku wieczorem do dziś MEN nie odniosło się do komentarzy, jakie pojawiły się po pierwszym spotkaniu. W sobotę (18 marca) mają odbyć się kolejne konsultacje z Ekspertami Dobrej Zmiany. - Mamy nadzieję, że MEN wyciągnie wnioski z tego spotkania, a kolejne marcowe konsultacje będą przygotowane na takim poziomie, by osoby uczestniczące w nich miały poczucie sensu udziału w spotkaniu i przydatności własnej pracy - mówi Milczewska. - Chodzi o to, żeby eksperci czuli, że czas, który poświęcają, jest wykorzystany efektywnie. *** Cały wpis Magdaleny Milczewskiej i Wiktorii Kowalskiej, podsumowujący pierwsza debatę Ekspertów Dobrej Zmiany dostępny jest <a href="https://przestrzendlaedukacji.wordpress.com/2016/03/14/pierwsza-debata-ekspertow-dobrych-zmian-wielkie-nieporozumienie/" target="_blank">TUTAJ</a>