Na drogowych tablicach przy wjeździe widniał napis "Maczków". Rządził tu polski burmistrz, działał polski teatr, kina, wychodziły polskie gazety, było kilkanaście polskich przedszkoli, podstawówek, gimnazjów i liceum. Do ceglanych domów przytwierdzone były tabliczki z nazwami ulic: Armii Krajowej, Legionów, Jagiellońska, Lwowska... Maczków był stolicą regionu Emsland, w którym władzę - cywilną i wojskową - sprawowali Polacy. Słowem - przez trzy lata na północy Niemiec istniał kawałek Polski. Jak do tego doszło? Historia Maczkowa zaczyna się wtedy, kiedy Niemcy kapitulują po przegranej wojnie, a alianckie wojska nacierające ze wszystkich stron na III Rzeszę, zatrzymują swój rajd w głąb kraju. Czołgi polskiej 1 Dywizji Pancernej generała Maczka wjechały do portowego miasta Wilhelmshaven w Dolnej Saksonii, opanowując główną bazę osławionej niemieckiej Kriegsmarine. Nastał pokój, a polskich żołnierzy rozlokowano w pobliskim regionie, który od strony wschodniej ograniczała rzeka Ems, a od zachodniej - holenderska granica: w Emslandzie. W okolicy tej już od jakiegoś czasu przebywało wielu Polaków: jeńców wojennych (w tym przewiezionych do obozu w Oberlangen warszawianek z Powstania) i przymusowych robotników. Dodatkowo, wieść o tym, że pod granicą holenderską wiszą polskie flagi, rozniosła się po upadłej Rzeszy z szybkością błyskawicy. Do Emslandu docierać zaczęli Polacy z zachodniej części Niemiec: jechali pociągami, tłukli się na pakach angielskich i amerykańskich wojskowych ciężarówek, często szli pieszo. Byli to tak zwani "dipsi" - od angielskiego skrótu DP - "displaced persons": zwolnieni z obozów, z gospodarstw, na których wykonywali niewolnicze prace. W maju 1945 roku było już ich w Emslandzie - łącznie z żołnierzami generałów Maczka i Sosabowskiego - około 50 000. Winston Churchill - podobno - już od jakiegoś czasu planował powierzyć Polakom administrację nad częścią Niemiec. Okazja nadarzyła się sama: w północno - wschodniej części kraju, w brytyjskiej strefie okupacyjnej, tworzyło się naturalne skupisko wojennej Polonii. Administracja ta nie przypominała jednak okupacji w alianckim stylu: była to bezprecedensowa - jak na Aliantów - próba utworzenia obcej (i jednolitej) etnicznie strefy na terytorium państwa okupowanego. Oto 20 maja 1945 roku, ponad trzy tysiące mieszkańców największego miasta regionu - miasteczka Haren - dostało od władz okupacyjnych nakaz opuszczenia swoich domów w ciągu tygodnia. Na krok ten zezwolił głównodowodzący brytyjskiej armii, generał Montgomery. W Haren mógł pozostać jedynie jego burmistrz i zakonnice z lokalnego szpitala. Do 28 maja pomstujący mieszczanie przenieśli się do okolicznych wsi (również pozostających pod polską administracją). W opuszczonych domach - w liczbie ponad pięciuset - natychmiast osiedlili się Polacy. Wielu z nich było rodowitymi polskimi Lwowianami, przechrzczono więc miasto na Lwów, a główne ulice nazwano, tak, jak lwowskie: Legionów, Akademicka, Łyczakowska. Lwów istniał jednak tylko około tygodnia. 3 czerwca 1945 do miasta przyjechał Naczelny Wódz - generał Bór - Komorowski. Odbył się oficjalny chrzest miasta: wtedy właśnie nadano mu nazwę Maczków - na cześć dowódcy pierwszej dywizji pancernej - generała Maczka. Uchwalono herb miasta - w tarczy kwiat maku, a nad nią znak maczkowskiej 1 Dywizji - husarski hełm i skrzydło.