"Ogień pojawił się w dwóch wioskach, spłonęło kilka domów. Wszystkich mieszkańców zdążyliśmy ewakuować" - powiedział w wywiadzie dla lokalnej telewizji Iraklis Trichilis, prezydent miasta Monemvassia. Akcję ratunkową utrudniają warunki atmosferyczne - w regionie jest bardzo silny wiatr, a także fakt, iż pożar wybuchł w górzystym regionie. Na pomoc wezwano służby z całego Peloponezu - 120 wozów strażackich, dwa śmigłowce i cztery samoloty. Rzecznik straży pożarnej Nikos Tsongas ostrzegł, że ogień może się rozprzestrzeniać na kolejne miejscowości.