Stosunki między Elżbietą II a tragicznie zmarłą w 1997 roku Dianą Spencer naznaczone były sporą dozą nieufności. Królowa uważała, że "ta ładna dziewczyna" nie pasuje do rodziny królewskiej i nie chce wypełniać związanych z monarchią obowiązków. Elżbietę II drażniła medialność żony księcia Charlesa; uważała, że Diana ma parcie na szkło. Nie podobały jej się "ustawki" Diany z tabloidami, kiedy np. pozowała w lekarskiej masce i przyglądała się operacji w szpitalu. Pewnego dnia razem pojawiły się ma meczu polo i fotoreporterzy natychmiast zaczęli pstrykać zdjęcia; królowa rzuciła wtedy sarkastycznie: "Może powinnam się odsunąć?". Gdy natomiast Diana poinformowała królową, że chciałaby się zająć nagłośnieniem problemu AIDS, Elżbieta II odparła: "Nie mogłabyś robić czegoś milszego?". Po latach - widząc jak duży postęp został dokonany ws. AIDS - przyznała jednak Dianie rację. Elżbieta II dostawała białej gorączki, gdy Diana raz za razem łamała protokół. Ponadto na 67. urodziny królowej księżna Walli przyprowadziła swoich synów, Williama i Harry'ego, w papierowych koronach i z balonikami. Obu tych "atrybutów" Elżbieta II szczerze nie znosiła. Królowa i księżna próbowały zbudować dobrą relację, ale zazwyczaj kończyło się na chęciach. Elżbieta II chciała wciągnąć Dianę w konne przejażdżki, jednak księżna nie czuła się na koniu zbyt dobrze. Po tragicznej śmierci Diany obserwowaliśmy natomiast - dobrze zilustrowaną w filmie "Królowa" - rezerwę przed uczestniczeniem monarchii w zbiorowym opłakiwaniu księżnej. Ostatnio jednak, na kilka tygodni przed 90. urodzinami, królowa w rozmowach ze swoim otoczeniem ciepło mówi o Dianie, co jest sporym zaskoczeniem. Elżbieta II zawsze zamartwiała się o przyszłość monarchii. Teraz widzi jednak, jak bardzo popularni i lubiani są William i Harry. Jej zdaniem, to zasługa właśnie Diany. "Królowa widzi, jak bardzo charakter Diany bije z Williama i Harry'ego. To przejawia się również w tym, jaki wpływ wywierają na zwykłych ludzi. Widzą w nich Dianę - jej radość i umiejętność zjednywania sobie innych" - mówi członek królewskiego dworu. Królowa uważa, że popularność zwłaszcza Williama to dobra wiadomość dla trwałości monarchii. "Może jednak mamy za co dziękować Dianie" - miała stwierdzić królowa.