Abd Rabbuh Mansur Hadi przebywał w pałacu w mieście Aden. Po ataku prezydent został przewieziony w bezpieczne miejsce, ale nie opuścił kraju. Z informacji, które podaje AFP, wynika, że po pierwszym, nieudanym ostrzale, samolot bojowy ponownie pojawił się nad pałacem. Siły bezpieczeństwa użyły dział przeciwlotniczych, gdy samolot ostrzelał obiekt. Pociski nie trafiły jednak w pałac, ale w pobliskie wzgórze - informuje AFP.Były prezydent schronił się w mieście Aden miesiąc po tym, jak szyici z Huti wkroczyli do stolicy Jemenu Sany i przejęli kontrolę nad miastem. W związku ze starciami, do jakich doszło w tym mieście między zwolennikami i przeciwnikami obalonego prezydenta, zamknięto międzynarodowe lotnisko. W zamieszkach zginęło co najmniej 6 osób, a 20 zostało rannych.