2,5-letnia dziewczynka została potrącona w miejscowości Przełaj w gminie Sędziszów; zginęła na miejscu. Kierowca porzucił samochód na miejscu wypadku i uciekł. Po ponad trzech godzinach został zatrzymany przez policję w pobliżu miejscowości Koryczany na terenie woj. śląskiego. Był trzeźwy. Jak poinformował w czwartek szef Prokuratury Rejonowej w Jędrzejowie Tomasz Rurarz, mężczyzna został przesłuchany i usłyszał zarzut naruszenia zasad bezpieczeństwa w ruchu lądowym oraz ucieczki z miejsca zdarzenia. Nie przyznał się do zarzutu - Mężczyzna, kierując samochodem marki Polonez, przekroczył dozwoloną w terenie zabudowanym prędkość o co najmniej 13 km/h i nienależycie obserwował drogę, w wyniku czego potrącił przebiegającą przez jezdnię dziewczynkę, która w wyniku doznanych uszkodzeń ciała zmarła na miejscu - powiedział Rurarz. Jak dodał, 46-latek podczas przesłuchań nie przyznał się do zarzutu. Potwierdził, że potrącił dziewczynkę, twierdził jednak, że do wypadku doszło nie z jego winy, bowiem dziewczynka wbiegła pod nadjeżdżający samochód. Prokuratura Rejonowa w Jędrzejowie wystąpiła w czwartek do sądu z wnioskiem o tymczasowe aresztowanie mężczyzny. Kierowcy grozi do 12 lat więzienia Jak poinformował w czwartek rzecznik Sądu Okręgowego w Kielcach Marcin Chałoński, Sąd Rejonowy w Jędrzejowie nie przychylił się do wniosku prokuratury i zastosował wobec kierowcy poręczenie majątkowe w wysokości 10 tys. zł. Postanowienie jest nieprawomocne. - Sąd wziął pod uwagę to, że podczas posiedzenia mężczyzna przyznał się do zarzucanych mu czynów i nie był wcześniej karany. Zdaniem sądu jego postawa wskazuje, że nie będzie on utrudniał postępowania - powiedział Chałoński. Jak dodał czwartkowa decyzja sądu ma nie być karą, a jedynie zabezpieczeniem prawidłowego toku postępowania. Kierowcy grozi do 12 lat więzienia. Zobacz materiał wideo: Agencja TVN/x-news