Prokuratura Rejonowa Kielce-Wschód postawiła mu zarzut oszustwa o znacznej wartości na łączną kwotę 3,6 mln zł. - Jedna z osób poszkodowanych zgłosiła, że straciła w ten sposób 650 tys. złotych - poinformował Arkadiusz Arciszewski z biura prasowego świętokrzyskiej policji. Policja zajęła się sprawą na początku czerwca, kiedy na policję zaczęli zgłaszać się pierwsi klienci Aleksandra Z. Z zawiadomień wynikało, że przywłaszczył on sobie gromadzoną w kantorze gotówkę i uciekł. W poniedziałek sam zgłosił się do prokuratury. Mężczyzna przez lata przyjmował na przechowanie w sejfie gotówkę w różnych walutach i pożyczał pieniądze od klientów; niektórym obiecywał ich zwrot z zyskiem. Na powierzone środki wystawiał zaświadczenia. Jak informuje policja, zgłaszają się kolejne osoby, które straciły w ten sposób oszczędności. Funkcjonariusze szacują, że łączna kwota, jaką mógł przywłaszczyć Aleksander Z., może być znacznie wyższa.