W Londynie trwa śledztwo po wykryciu wielkiego włamania do podziemi firmy prowadzącej skarbiec z depozytami przy ulicy Hatton Garden, znanej z licznych sklepów jubilerskich. Włamania dokonali nieznani sprawcy podczas świątecznej przerwy, zabierając łup oceniany wstępnie nawet na 200 milionów funtów. "To był wyraźnie bardzo dobrze zorganizowany i zaplanowany skok na wielką skalę" - powiedział BBC ekspert jubilerski James Riley. Włamywacze nie musieli się spieszyć. Mieli do dyspozycji aż 4 dni, poczynając od Wielkiego Piątku, który jest w Wielkiej Brytanii pierwszym dniem <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-wielkanoc,gsbi,4121" title="Świąt Wielkanocnych" target="_blank">Świąt Wielkanocnych</a>. Złodzieje przebili się przez grube ściany podziemnego bunkra. Wykorzystując najnowocześniejsze metody cięcia betonu, dostali się do skarbca znacznie łatwiej, niż gdyby chcieli sforsować metrowej grubości stalowe drzwi opatrzone w liczne zamki. Włamanie odkryto dopiero we wtorek i policja nadal zbiera ślady w budynku. Właściciele depozytów nie wiedzą jeszcze nawet, co zginęło z 70 obrabowanych sejfów. Były w nich nie tylko wielkie zapasy diamentów i innych drogich kamieni, ale i gotowa biżuteria o wielkiej wartości. Skradzionych klejnotów nie da się spieniężyć w kraju. Jak się przypuszcza, łup został więc natychmiast przerzucony zagranicę.