Ofiary były w wieku 19-25 lat - oznajmił w wypowiedzi dla Radio Catalunya dyrektor departamentu spraw wewnętrznych Katalonii Jordi Jane. W wypadku autokaru, którym podróżowało 56 zagranicznych studentów uczestniczących w unijnym programie wymiany Erasmus, rannych zostało 29 osób; 23 wciąż pozostają w szpitalu - podała w poniedziałek agencja EFE. Wśród rannych Polacy Jak mówił w niedzielę PAP dyrektor biura prasowego MSZ Rafał Sobczak, wśród rannych był jeden polski obywatel. W niedzielę polski konsul w szpitalu rozmawiał z naszym rodakiem, jest też w kontakcie z rodziną rannego. Podkreślił, że lekarze określili jego stan jako stabilny. Dziś IAR podała, że pojazdem jechało dwóch polskich studentów. Jeden z nich ma złamany nadgarstek. Drugiemu nic się nie stało. Katastrofa autobusowa Do wypadku doszło na autostradzie AP7, biegnącej wzdłuż wschodniego wybrzeża Hiszpanii, niedaleko Freginals, około 150 km na południe od Barcelony, stolicy Katalonii. Studenci wracali z Walencji, gdzie odbywało się tradycyjne święto ognia (Fallas de Valencia), znane m.in. z pokazów fajerwerków. Wśród pasażerów autokaru byli studenci z Polski, Peru, Bułgarii, Irlandii, Autonomii Palestyńskiej, Japonii, Ukrainy, Czech, Nowej Zelandii, Wielkiej Brytanii, Włoch, Węgier, Niemiec, Szwecji, Norwegii i Szwajcarii. Przyczyny wypadku Choć na razie nie wiadomo, co było przyczyną wypadku, Jane zakładał, że "był to ludzki błąd". "Kierowca uderzył w barierę po prawej stronie jezdni i skręcił w lewo tak gwałtownie, że autokar znalazł się na drugim pasie autostrady" - wyjaśnił. Następnie autokar uderzył w pojazd nadjeżdżający z naprzeciwka; dwóch pasażerów tego pojazdu zostało rannych - sprecyzował. Przeprowadzone testy medyczne wykazały, że kierowca autokaru nie był pod wpływem alkoholu bądź narkotyków.