"To nie nowość, że organizacja terrorystyczna (określenie na PKK) organizuje swoje ataki w miastach" tureckich - powiedział Erdogan dziennikarzom na koniec wizyty w szpitalu, gdzie odwiedził rannych."Nasza walka z terroryzmem będzie kontynuowana do końca, do zniszczenia" - kontynuował. Oświadczył, że "takiego ataku nie da się wybaczyć" i zapewnił, że zostały podjęte wszelkie niezbędne kroki, ponieważ "musimy być gotowi na każdy ewentualny" akt terroru. Jedenaście osób zginęło, a 36 odniosło obrażenia w wybuchu samochodu pułapki niedaleko stambulskiego Starego Miasta. Atak, którego sprawcy na razie nie są znani, był według miejscowych władz wymierzony w pojazdy z policjantami. Polskie MSZ podało, że na razie brak informacji, by wśród rannych i ofiar śmiertelnych byli obywatele naszego kraju. Zamach w Stambule potępił ambasador USA w Turcji. Podkreślił, że Stany Zjednoczone stoją "ramię w ramię" ze swoim sojusznikiem w NATO w walce z terroryzmem. "Jestem głęboko zasmucony barbarzyńskim atakiem w Stambule. Takiej bezsensownej przemocy nie da się nigdy wytłumaczyć w żaden sposób" - napisał na Twitterze John Bass. W Turcji od wielu miesięcy obowiązuje stan podwyższonego pogotowia w związku z serią ataków przypisywanych Państwu Islamskiemu (IS) lub wiązanych ze wznowieniem konfliktu kurdyjskiego. Operacje tureckiej armii w wielu miastach południowo-wschodniej Turcji, zamieszkanej głównie przez ludność kurdyjską, spowodował exodus mieszkańców.