W środę wieczorem Trump napisał, że poprosił amerykańskiego sekretarza stanu Mike'a Pompeo, aby "uważnie przyglądał się przejęciom ziemi i farm oraz wywłaszczeniom i zabójstwom farmerów, do których dochodzi na dużą skalę w RPA". Trump twierdził również, że "rząd RPA przejmuje ziemię od białych farmerów". Rzeczniczka prezydenta RPA Cyrila Ramaphosy oskarżyła amerykańskiego przywódcę o podsycanie w kraju podziałów na tle rasowym. Jak zauważa agencja Associated Press, w RPA od ponad 20 lat dochodzi do zabójstw farmerów i zjawisko to należy postrzegać w szerszym kontekście wysokiej przestępczości w tym kraju. Eksperci wskazują, że biali farmerzy nie są szczególnym celem oraz że nie można mówić o fali zabójstw. Szef Instytutu na rzecz Badań nad Bezpieczeństwem Gareth Newham podkreśla, że liczba zabójstw farmerów spadła w porównaniu z latami 2001-2002, gdy policja odnotowała 140 takich przestępstw. Odsetek zabójstw popełnianych na farmach jest wyższy, niż ogólnokrajowy wskaźnik zabójstw, bo gospodarstwa są zazwyczaj położone z dala od innych skupisk ludzi i przez to stanowią łatwiejszy cel ataków. AP pisze też, że wbrew temu, co napisał Trump, w RPA nie dochodzi obecnie do przejęć ziemi. Ramaphosa i partia rządząca, Afrykański Kongres Narodowy (ANC), zapowiadali jednak, że zamierzają wywłaszczać ziemię bez przyznawania odszkodowań. Według prezydenta RPA, wywłaszczenia są koniecznym sposobem na przywrócenie czarnoskórym obywatelom kraju ziemi odebranej im w czasach apartheidu. Pod koniec lipca Ramaphosa zapowiedział, że jego rząd będzie chciał zmienić konstytucję, aby możliwe było wywłaszczanie bez wypłaty odszkodowania, jednak dotąd nie został przedstawiony żaden projekt w tej sprawie. W środę Ramaphosa mówił w parlamencie, że wywłaszczenia i redystrybucja ziemi na rzecz czarnoskórych farmerów to krok niezbędny do naprawienia krzywd wyrządzonych w czasach apartheidu, gdy czarnej ludności kraju bezprawnie odbierano ziemię.