Do zdarzenia doszło w ubiegłą niedzielę w ośrodku deportacyjnym Harmondsworth w pobliżu londyńskiego lotniska Heathrow. Według informacji mediów, po próbie samobójczej Polak trafił do szpitala, gdzie w czwartek zdecydowano o odłączeniu aparatury podtrzymującej życie. O sprawie poinformowały w sobotę gazety "The Guardian" i "The Independent", które otrzymały sygnał od organizacji pozarządowych wspierających osoby oczekujące na deportację. Jedna z takich grup, Medical Justice, zaznaczyła, że "osoby takie dzwoniły przez cały tydzień, opowiadając o traumie związanej z widokiem martwego ciała oraz przerażeniu dotyczącym ich traktowania i warunków w ośrodku". Anonimowy osadzony, który znał zmarłego, powiedział w rozmowie z "Guardianem", że lekarze czekali z odłączeniem urządzenia podtrzymującej życie na przyjazd matki Polaka. Jak dodał, mężczyzna miał "fizyczne i psychologiczne problemy, ale nie otrzymywał niezbędnego wsparcia lekarskiego". Będzie niezależne śledztwo W oświadczeniu dla mediów potwierdzającym tragiczną śmierć Polaka, brytyjski resort spraw wewnętrznych zaznaczył, że zostanie przeprowadzone niezależne śledztwo w sprawie jego śmierci przez rzecznika praw więźniów i zatrzymanych. Jak wynika z informacji PAP, polscy konsulowie są w kontakcie z rodziną zmarłego i odpowiednimi brytyjskimi władzami, a także odwiedzili ośrodek deportacyjny w Harmondsworth. Rozmawiali tam również z innymi polskimi osadzonymi. Alarmująca liczba prób samobójczych w brytyjskich ośrodkach W poniedziałek telewizja BBC wyemitowała nakręcony ukrytą kamerą reportaż z innego ośrodka deportacyjnego Brook House w pobliżu lotniska Gatwick. Na nagraniu widać było zdarzenia, podczas których pracownicy centrum nie zachowywali się zgodnie z procedurami, m.in. odmawiając niezbędnej pomocy medycznej i znieważając zatrzymanych. W styczniu br. inny Polak, 27-letni Łukasz D., popełnił samobójstwo w ośrodku Morton Hall położonym w hrabstwie Lincolnshire. W 2015 r. doszło do blisko 400 prób samobójczych w brytyjskich ośrodkach deportacyjnych. Od 2000 r. zginęło w nich - lub wkrótce po zwolnieniu - 41 osób. Osadzonymi w ośrodkach deportacyjnych w większości są osoby, które skończyły odbywać kary bezwzględnego pozbawienia wolności, osoby mające przeszłość kryminalną poza Wielką Brytanią lub mogące stanowić zagrożenie dla bezpieczeństwa publicznego, a także osoby nielegalnie przebywające w Wielkiej Brytanii, w tym obywatele państw członkowskich Unii Europejskiej, którzy nie realizują praw traktatowych związanych ze swobodnym przepływem osób. Z Londynu Jakub Krupa