"To, na co w Rosji patrzy się przez palce, za granicą może obrócić się w postępowanie karne i wyrok więzienia" - zauważają "Wiedomosti" w komentarzu redakcyjnym. Fakt zatrzymania na południu Francji polityka, plasującego się na 21. miejscu wśród najbogatszych obywateli Rosji według magazynu "Forbes", i reakcja Moskwy na działania francuskich władz odzwierciedlają różnicę w podejściu tych państw do przedstawicieli elit oraz do przestrzegania przez nich prawa - ocenia gazeta. Rosyjska strona niezwłocznie wystąpiła w obronie senatora, nazywając jego zatrzymanie "polowaniem na rosyjskich polityków". W środę rosyjskie MSZ wezwało charge d'affaires ambasady Francji w Moskwie. Pobłażliwe służby antykorupcyjne Zdaniem "Wiedomosti" rosyjskie oficjalne służby antykorupcyjne z reguły są usatysfakcjonowane niezwykle skromnymi, w przypadku biznesmenów, deklaracjami podatkowymi i oświadczeniami o przekazaniu wszystkich aktywów funduszom trustowym albo członkom rodziny. "Immunitet od niewygodnych kwestii i odpowiedzialności karnej obowiązuje tylko w domu, w Rosji, a rządząca klasa woli nabywać nieruchomości za granicą" - zaznacza dziennik. "W Rosji można pozorować przestrzeganie antykorupcyjnego prawa, ale zmuszenie do tego władz Europy i USA jest bardziej skomplikowane" - ocenia. Jak informują "Wiedomosti", na początku 2018 r. władze USA planują sporządzić listę rosyjskich biznesmenów bliskich Kremlowi, którzy mogą zostać objęci sankcjami. Gdyby tak się stało, "rządząca elita, chcąc nie chcąc, może być zmuszona do stania się patriotami" - konstatuje dziennik. Miliarderowi grozi 10 lat Kerimow, członek Rady Federacji, wyższej izby rosyjskiego parlamentu, został zatrzymany w poniedziałek na lotnisku w Nicei pod zarzutem przestępstw podatkowych i prania brudnych pieniędzy. Senator, którego majątek szacuje się na 6,3 mld dolarów, nie może opuścić terytorium Francji do zakończenia śledztwa. Kerimow musi też oddać paszport, zapłacić kaucję w wysokości 5 mln euro oraz meldować się na policji kilka razy w tygodniu. W środę miliarder został przesłuchany przez sędziego śledczego, który zdecydował o wszczęciu wobec niego dochodzenia. Może ono, chociaż nie musi, doprowadzić do procesu sądowego. Za zarzucane Kerimowowi przestępstwa grozi kara do 10 lat więzienia. Wiosną gazeta "Nice Matin" pisała, że w willi Hier, należącej ponoć do Kerimowa, przeprowadzono rewizję, a policja w Antibes prowadzi śledztwo w sprawie zakupu nieruchomości na Lazurowym Wybrzeżu po zaniżonej cenie, w celu uniknięcia podatków. Współpracownik biznesmena zaprzeczał wtedy, by do Kerimowa należała jakakolwiek nieruchomość za granicą. Zdaniem "Nice Matin" wartość majątku Kerimowa we Francji oceniana jest na 500 mln euro.