Powódź, wywołana przez ulewne deszcze, zniszczyła ponad 1500 domów, a przeszło 17 tysięcy budynków zostało uszkodzonych. Ewakuowano 11 tysięcy 700 osób. Najgorsza sytuacja panuje w hrabstwie Boulder na północ od stolicy stanu, Denver. Setki ratowników próbują dotrzeć do ludzi odciętych od świata przez wodę. Dzięki poprawie pogody, do akcji ratowniczej włączyły się śmigłowce. Władze stanu i służby ratownicze są przekonane, że większość zaginionych żyje, ale nie może się skontaktować z bliskimi. Gubernator stanu John Hickenlooper ostrzegł jednak, że liczba ofiar śmiertelnych może wzrosnąć.