Podczas transmitowanego na żywo telewizyjnego wystąpienia Maduro oświadczył, że zeznania niektórych z sześciu osób aresztowanych w związku ze sprawą wskazują na udział "finansistów" i innych osób, w tym Julio Borgesa - jednego z najbardziej prominentnych liderów wenezuelskiej opozycji i deputowanego, który przebywa na uchodźstwie w Kolumbii. "Kilka zeznań obciążyło Julio Borgesa. Czynności śledcze wskazują na niego" - podkreślił prezydent, nie podając jednak żadnych szczegółów na temat rzekomej roli Borgesa w incydencie. Borges dotąd nie odniósł się do wysuwanych wobec niego oskarżeń. Maduro wskazał również opozycyjnego deputowanego Juana Requesensa, który - według nagrania wideo rozpowszechnionego w mediach społecznościowych - został aresztowany przez wenezuelską policję polityczną. Diosdado Cabello, przewodniczący utworzonej przez Maduro, prorządowej Konstytuanty, która de facto przejęła rolę parlamentu - zdominowanego przez siły opozycji, zapowiedział, że w środę reprezentowana przez niego instytucja rozważy wniosek o pozbawienie Borgesa i Requesensa immunitetu poselskiego. Wenezuelska opozycja już wcześniej ostrzegała, że zagadkowy incydent może posłużyć władzom jako pretekst do nasilenia represji wobec przeciwników politycznych, i wskazywała, że działo się tak już w przeszłości. W sobotę podczas przemówienia Maduro w centrum Caracas podczas uroczystości wojskowej dwa drony z materiałami wybuchowymi eksplodowały w pobliżu prezydenta. W prowadzonej na żywo transmisji wenezuelskiej telewizji widać Maduro i jego żonę patrzących w niebo, a następnie setki przepychających się żołnierzy. Prezydentowi nic się nie stało, a na skutek incydentu nikt nie zginął. Dotychczas w związku z incydentem aresztowano sześć osób pod zarzutami zdrady, usiłowania zabójstwa i działalności terrorystycznej. Maduro, który w maju został wybrany na drugą prezydencką kadencję, jest oskarżany przez przeciwników i społeczność międzynarodową o osłabianie demokracji i doprowadzenie zamożnej Wenezueli do stanu katastrofy humanitarnej, co w ostatnich miesiącach zmusiło setki tysięcy Wenezuelczyków do ucieczki do sąsiednich krajów.