- W mieszkaniu wszystko przygotowane do zimy. Okna są szczelne, ale nikt nie spodziewał się, że nie będzie ogrzewania - mówi korespondentowi RMF FM Przemysławowi Marcowi jedna z mieszkanek Sajańskiego. Ludzie z pięciotysięcznego miasteczka buty zamienili na walonki, ciepłej odzieży w ogóle nie zdejmują, a na ścianach mają warstwę lodu. W klasach miejscowej szkoły termometry pokazują zero stopni. - Odkąd tu pracuję, nie pamiętam takich mrozów. Było oczywiście chłodno i zimno, ale to już anomalia. W klasach można zamarznąć - mówi pracownica szkoły. Miejscowe władze nie uznały sytuacji za nadzwyczajną i apelują, by ludzie wytrzymali jeszcze kilka dni - do momentu usunięcia awarii. Posłuchaj relacji Przemysława Marca: