Brak wody był dziś tematem specjalnej narady w ministerstwie rolnictwa w Londynie. Wschodnia Anglia nie jest jedynym zagrożonym obszarem, ale tej wiosny poziom opadów był tam jeszcze niższy niż gdzie indziej - najniższy od ponad 100 lat. Na 300 farmach, średnio po 50 hektarów każda, zakazano zraszania pól. Jeden z farmerów powiedział BBC, że rolnicy rozumieją powody zakazu czerpania wody z rzek, stawów i wód gruntowych, ale ostrzegł, że plony zbóż będą w tym roku co najmniej o 10 proc. niższe, co odbije się na cenach żywności, w tym mięsa. Jeszcze gorzej będzie z ziemniakami: - Od wczesnej wiosny mieliśmy raptem około 30 mm deszczu, a ziemniaki potrzebują 25 mm tygodniowo. Mogą wprawdzie przetrwać dość długo bez deszczu, ale przestaną rosnąć, bulwy się nie rozwiną, co w dramatyczny sposób odbije się na zbiorach. Brytyjski urząd meteorologiczny uważa, że za suszę odpowiada uparty wyż, który przez całą wiosnę okupował zachodnią i południową część Europy, nie pozwalając napłynąć wilgotnemu powietrzu znad Atlantyku.