Jak informowały wcześniej serwisy BBC i AFP, uzbrojony mężczyzna uprowadził egipski samolot pasażerski. Według EgyptAir na pokładzie porwanego samolotu było 56 pasażerów, sześciu członków załogi i przedstawiciel sił bezpieczeństwa. Wcześniej informowano o 81 osobach w samolocie. Na pokładzie samolotu było 21 cudzoziemców, w tym ośmiu obywateli USA, czterech Wielkiej Brytanii, czterech Holandii, dwóch Belgów, Francuz, Włoch i Syryjczyk - poinformowały władze egipskie. Napastnik sterroryzował pilota Samolot linii EgyptAir wylądował w Larnace na Cyprze. Jak podaje serwis AFP, porywacz skontaktował się z wieżą lotniska w Larnace o godzinie 8.30 czasu lokalnego. 20 minut później maszyna otrzymała zezwolenie na lądowanie. Według pierwszych doniesień, pilot został sterroryzowany przez jednego z pasażerów, który twierdził, że ma na sobie pas z ładunkami wybuchowymi - poinformował resort lotnictwa cywilnego Cypru. Napastnik zagroził detonacją ładunków. Egipscy urzędnicy w toku negocjacji z porywaczem ustalili, że na pokładzie samolotu nie ma żadnych materiałów wybuchowych. Potwierdziły to cypryjskie władze: Pas z ładunkami wybuchowymi, który miał na sobie porywacz samolotu linii EgyptAir, był atrapą - poinformował we wtorek cypryjski resort lotnictwa cywilnego. Sprzeczne doniesienia ws. porywacza samolotu Porywacz został początkowo zidentyfikowany przez media jako Ibrahim Abdel Tawwab Samaha, 27-letni obywatel Egiptu, profesor weterynarii na uniwersytecie w Aleksandrii. Władze Egiptu oficjalnie zaprzeczyły tym doniesieniom i przeprosiły za pomyłkę na Twitterze. Według najnowszych informacji, porywaczem jest obywatel Egiptu Seif El Din Mustafa. Samaha miał być jednym z pasażerów. Jego kolega z pracy przekazał agencji Reutera, że profesor był wśród porwanych. Żądania napastnika Według doniesień telewizji Sky News, porywacz początkowo chciał, by samolot poleciał do Stambułu. Pilot powiedział, że nie wystarczy na to paliwa. AFP informowało, że porywacz zażądał następnie spotkania się ze swoją byłą żoną, z którą ma 4 dzieci. Kobieta mieszka w miejscowości Oroklini na Cyprze. Miała zostać sprowadzona na lotnisko, by pomóc w rozmowach z napastnikiem. Ponadto Seif El Din Mustafa wysunął żądania polityczne. Domagał się wypuszczenia wszystkich kobiet przetrzymywanych w więzieniach w Egipcie. Po kilkugodzinnych negocjacjach został aresztowany. Potwierdziło to MSZ Cypru na Twitterze. Uwolniono większość pasażerów Wszyscy zakładnicy zostali uwolnieni z porwanego samolotu. Najpierw napastnik pozwolił opuścić maszynę kobietom i dzieciom. Jedna z przetrzymywanych osób wydostała się na płytę lotniska przez okno w kokpicie. Chwilę później porywacz został aresztowany. Wyszedł z samolotu z podniesionymi rękoma. Powody osobiste? Egipcjanin mógł uprowadzić samolot z powodów osobistych. Podłożem mogły być kłopoty rodzinne - podawały cypryjskie media. Portal AirLive donosił, że napastnik zrzucił na płytę lotniska kopertę z 4 stronami napisanymi w języku arabskim, by służby przekazały ją jego byłej żonie. Porwanie nie ma związku z terroryzmem Prezydent Cypru Nikos Anastasiadis oświadczył, że porwanie samolotu linii EgyptAir nie jest związane z terroryzmem. Zapewnił, że władze robią wszystko, by zapewnić bezpieczeństwo wszystkim pasażerom. - Czynimy maksymalne wysiłki, by wszyscy zostali uwolnieni (...) oraz by zakończyć ten bezprecedensowy incydent. W każdym razie nie ma to nic wspólnego z terroryzmem - podkreślił Anastasiadis. Egipskie linie lotnicze potwierdziły, że porwany został Airbus 320 należący do przewoźnika. Władzie Cypru poinformowały o zamknięciu lotniska do odwołania. Loty kierowane są na lotnisko w Pafos na południowo-zachodnim wybrzeżu Cypru.