- Wiceprezydent podkreślił, że Stany Zjednoczone potępiają działania rebeliantów z ugrupowania Islamskie Państwo Iraku i Lewantu (ISIL) i wezwał do natychmiastowego i bezpiecznego uwolnienia personelu (konsulatu) i tureckich rodzin - oświadczył Biały Dom w komunikacie. Jak dodano, Waszyngton wspiera "działania podjęte przez Irakijczyków i kurdyjskie siły bezpieczeństwa na rzecz odparcia zagrożenia jakim jest ugrupowanie ISIL". Wiceprezydent Biden poinformował również premiera Erdogana, że USA "są gotowe wesprzeć działania Turcji w celu bezpiecznego sprowadzenia jej obywateli". Jak dodał, Waszyngton pozostaje w stałym kontakcie z rządem tureckim i irackim, żeby znaleźć rozwiązanie sytuacji" w Iraku. Ankara poinformowała w środę wieczorem swoich sojuszników z NATO o sytuacji zakładników - odnotowuje agencja AFP, nie podając jednak żadnych szczegółów. Minister spraw zagranicznych Turcji Ahmet Davutoglu zagroził "najostrzejszymi środkami odwetowymi", jeśli któremukolwiek z zakładników stanie się krzywda. Irackie i tureckie źródła poinformowały w środę, że rebelianci z ISIL opanowali turecki konsulat w Mosulu i uprowadzili konsula wraz z 48 osobami, w tym trojgiem dzieci i członkami tureckich sił specjalnych. Dzień wcześniej bojownicy ISIL uprowadzili 28 tureckich kierowców ciężarówek dostarczających olej napędowy do elektrowni w Mosulu. W ciągu 48 godzin dżihadyści z ISIL opanowali znaczne części Mosulu, stolicy prowincji Niniwa na północy Iraku, i rozszerzyli kontrolę na obszar na południe od miasta, gdzie znajduje się największa iracka rafineria, oraz na sektory sąsiednich prowincji Kirkuk i Salah Ad-Din. Po gwałtownych walkach opanowali też stolicę Salah Ad-Din, Tikrit, gdzie mieli uwolnić z więzienia około 300 osadzonych. Jak poinformował amerykański Departament Stanu, USA wyraziły gotowość udzielenia irackiemu rządowi "wszelkiego odpowiedniego wsparcia" w walce z sunnickimi dżihadystami.