Komisja zaaprobowała nominację zgłoszoną przez prezydenta Baracka Obamę stosunkiem głosów 13-6. Kandydaturę poza Demokratami poparł tylko jeden Republikanin, senator Lindsey Graham, który powiedział, że "sam by jej (Sotomayor) nie wybrał, ale rozumie, dlaczego uczynił to prezydent Obama". Republikanie twierdzą, że kandydatka o wyraźnie liberalnym nastawieniu może faworyzować mniejszości rasowe i seksualne w swoich orzeczeniach. Przesłuchania Sotomayor, niezbędne do zatwierdzenia nominacji, rozpoczęły się ponad dwa tygodnie temu. Głosowanie w Senacie, izbie wyższej Kongresu, ma się odbyć jeszcze przed rozpoczęciem przerwy wakacyjnej 7 sierpnia. Zatwierdzenie Sotomayor jest praktycznie pewne wobec demokratycznej większości w Senacie. Jeśli nominacja Sotomayor, absolwentki prestiżowego Uniwersytetu Princeton, zostanie zaaprobowana, będzie ona drugą kobietą w obecnym składzie sędziów Sądu Najwyższego. Sędziowie, których jest dziewięciu, są mianowani dożywotnio. Odgrywają oni ogromną rolę, inicjując w społeczeństwie debaty na temat kary śmierci, prawa do aborcji, posiadania broni czy praw różnych mniejszości. Uzasadniając nominację Sotomayor, prezydent Obama mówił o zdolności "empatii" jako ważnym kryterium wyboru sędziów w USA. Jako sędzia sądu apelacyjnego Sotomayor orzekała z reguły na korzyść mniejszości rasowo-etnicznych w sporach o dyskryminację. 55-letnia Sonia Sotomayor przez 17 lat była sędzią federalnym.