Informacje potwierdzały wcześniejsze doniesienia o rosnącym zagrożeniu ze strony terroryzmu i spowodowały tylko postawienie odpowiednich agencji w stan podwyższonej czujności. Sprawa stanie się zapewne obiektem wnikliwej analizy ze strony Kongresu, który szuka odpowiedzi na pytanie, czy wywiad mógł uczynić więcej dla zapobieżenia tragedii 11 września. Próbuje m.in. wyjaśnić, dlaczego FBI nie zareagowała na lipcowy raport agenta o kryptonimie Fenix, który przedstawił dowody na powiązania arabskich studentów szkół lotniczych w USA z Al-Kaidą. Po raz pierwszy teraz administracja przyznała, że sygnały ostrzegawcze były. Nikt nie potrafił ich tylko ułożyć w odpowiednią całość. Przedstawiciele amerykańskiego Kongresu - zarówno Demokraci jak i Republikanie - zażądali dzisiaj od Białego Domu wyjaśnienia, co rząd i jego agendy wiedziały o ostrzeżeniach przed zamachami z 11 września. Kongresmani zażądali dokładnego wyjaśnienia, jakie informacje o ewentualnych grożących USA zamachach posiadały 11 września CIA, FBI i inne agendy rządowe oraz o czym informowały one Biały Dom. Chcą wiedzieć, czy rząd amerykański miał wystarczająco dużo informacji, by zapobiec zamachom z 11 września i czy rzeczywiście wiedział, że organizacja terrorystyczna Osamy bin Ladena planowała porwania amerykańskich samolotów.