- Trwająca ciągle wojna na Ukrainie nie pozwala nam jednak zapomnieć, że w Europie są jeszcze siły, które przywołują wspomnienie najczarniejszych okresów XX-wiecznej historii Europy, które nadal operują logiką stref wpływów, dążą do utrzymania sąsiadów w wasalnej zależności, nie respektując cywilizowanych zasad prawa i stosunków między narodami - mówił Komorowski. Agencja Ria Novistii pisze z oburzeniem, że prezydent Komorowski oświadczył, iż to Rosja anektowała Krym i faktycznie zmieniła granice w Europie. To nie do przyjęcia - twierdzi agencja i dodaje, że Rosja nie jest stroną konfliktu na Ukrainie. Aleksiej Puszkow deputowany i dyżurny antyzachodni komentator w portalach społecznościowych pisze, że izolacja Rosji nie udała się, bo mimo uroczystości na Westerplatte, jutro do Moskwy przyjadą światowi przywódcy. Korespondent RMF FM w Moskwie Przemysław Marzec zauważa, że rosyjskie media przemilczają fakt, iż na uroczystościach w Moskwie nie będzie przedstawicieli państw, które faktycznie walczyły z faszyzmem. Rosyjskim mediom nie spodobało się to, że prezydent Ukrainy Petro Poroszenko dziękował tym, którzy do Moskwy 9. maja się nie wybierają. Czy wypowiedź Komorowskiego była przesadzona? Dołącz do dyskusji!Władimir Putin zaprosił do Moskwy 68 przywódców - przyjedzie zaledwie 25. W ostatniej chwili okazało się, że 9. maja podczas Defilady Zwycięstwa, organizowanej w rocznicę zakończenia II wojny światowej, w rosyjskiej stolicy nie będzie nawet liderów Węgier i Grecji, flirtujących ostatnio z Moskwą. Jak donosi korespondent RMF FM Przemysław Marzec, z ostatecznej listy obecności wynika, że Władimira Putina nie opuścili liderzy dawnych republik radzieckich oraz Słowacji, Czech i Cypru. Do Moskwy przyjadą także szefowie dyplomacji Francji, Włoch i Monako. Bardzo chytrze postąpiła Wielka Brytania - Londyn wysyła do Rosji... wnuka Winstona Churchilla. Bronisław Komorowski na Westerplatte o Ukrainie - Miejsce Ukrainy i innych państw Europy Wschodniej, o ile tego zechcą i będą na to gotowe, jest w naszym wspólnym europejskim domu - to słowa jakie padły na Westerplatte z ust Bronisława Komorowskiego. - Trwająca ciągle wojna na Ukrainie nie pozwala nam jednak zapomnieć, że w Europie są jeszcze siły, które przywołują wspomnienie najczarniejszych okresów XX-wiecznej historii Europy, które nadal operują logiką stref wpływów, dążą do utrzymania sąsiadów w wasalnej zależności, nie respektując cywilizowanych zasad prawa i stosunków między narodami - mówił prezydent. Według Komorowskiego, to na naszych oczach, gdy kolejny naród zademonstrował swoje pragnienie połączenia się z Europą, ujawniając pragnienie normalnego, godnego życia w warunkach większej wolności, odpowiedzią silniejszego sąsiada było użycie siły oraz siłowa zmiana granic. - Tego w Europie nie praktykowano właśnie od 1945 roku. To dlatego trudno jest nam dzisiaj radośnie świętować fakt, że 70 lat temu w Europie zakończyła się II wojna światowa - podkreślił polski prezydent. "Nauki z historii są ignorowane. Trzeba przestać, zanim będzie za późno" - Tendencja ignorowania nauki z przeszłości musi być zaprzestana, zanim będzie zbyt późno - mówił z kolei w Gdańsku prezydent Ukrainy Petro Poroszenko.- Porzucenie Ukrainy oznacza porzucenie europejskich wartości oraz porzucenie pamięci o tych wszystkich, którzy zginęli w poprzednich wojnach po to, żebyśmy mogli dzisiaj cieszyć się wolnością - ostrzegł ukraiński przywódca. Przemysław MarzecZobacz fragment wypowiedzi Bronisława Komorowskiego: Czy wypowiedź Komorowskiego była przesadzona? Dołącz do dyskusji!