Była tak przerażona, że bała się wyjść przez dwa kolejne dni. - Oni strzelali na oślep. Zamknęłam oczy, nie mogłam na to patrzeć - wspomina.W czwartek zamaskowani napastnicy wtargnęli na teren kampusu uniwersyteckiego w kenijskim mieście Garissa, położonym na wschodzie kraju, niedaleko granicy z Somalią. Początkowo napastnicy strzelali na oślep do każdej napotkanej po drodze osoby. Potem w jednym z akademików rozpoczęli selekcję, wypuszczając muzułmanów i zabijając chrześcijan. Oblężenie trwało niemal 20 godzin. Zginęło 148 osób, a kilkadziesiąt zostało rannych.