Sprawozdania finansowe poszczególnych kandydatów udostępniła ukraińska Centralna Komisja Wyborcza. W dokumentach wskazane jest też pochodzenie pieniędzy przeznaczonych na kampanię. Petro Poroszenko całość z 416 milionów hrywien wyłożył z własnej kieszeni. Z kolei wszystkie pieniądze Julii Tymoszenko pochodzą od jej partii "Batkiwszczyna". Jak wyjaśnia Ihor Feszczenko z monitorującego wybory ruchu "Czesno", na razie jest to mało przejrzyste źródło finansowania, ponieważ faktycznie aż do końca wyborów, czyli niemal do maja nie będziemy wiedzieć, kto finansował samą partię. Z kolei większa część ze 100 milionów hrywien, oficjalnie wydanych na kampanię komika <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-wolodymyr-zelenski,gsbi,11" title="Wołodymyra Zełenskiego" target="_blank">Wołodymyra Zełenskiego</a> ,to pieniądze od prywatnych darczyńców - często znajomych i partnerów biznesowych kandydata. Eksperci wskazują jednak, że Zełenski korzystał też ze wsparcia medialnego właściciela telewizji 1+1 Ihora Kołomojskiego. Według sondaży na Zełenskiego chce głosować około 27 proc. Ukraińców. Zmierzy się on w drugiej turze albo z Petrem Poroszenką, albo z Julią Tymoszenko.