Przedstawiciele najważniejszych państw sojuszniczych USA w Europie zaznaczyli we wspólnym oświadczeniu, że przyjęli decyzję amerykańskiej administracji "z żalem i niepokojem", uznając ją za sprzeczną z duchem porozumienia atomowego z Iranem z 2015 roku. "Zniesienie sankcji dotyczących współpracy nuklearnej jest zasadniczym elementem (porozumienia); ma na celu wywarcie pozytywnego wpływu nie tylko na handel i relacje gospodarcze z Iranem, ale także na życie zwykłych Irańczyków" - napisali szefowie dyplomacji. Dodali, że w ich ocenie realizacja umowy jest "kluczem do rosnącej stabilności i bezpieczeństwa w regionie Bliskiego Wschodu". "(Porozumienie) działa i realizuje swoje cele, co zostało potwierdzone przez Międzynarodową Agencję Energii Atomowej w 14 raportach" - podkreślili, dodając, że władze w Teheranie - wbrew zarzutom USA - przestrzegają postanowień umowy. Argumentacja Trumpa Pierwotnie sojusznicy spodziewali się tego, że odnowione w sobotę przez USA specjalne zezwolenia na współpracę nuklearną będą obowiązywały przez 180 dni, ale amerykańska administracja zdecydowała się przedłużyć je tylko o 90 dni. USA przywróciły sankcje wobec Iranu w 2018 roku, gdy prezydent Donald Trump wypowiedział porozumienie nuklearne z Teheranem, które trzy lata wcześniej zawarły z nim światowe mocarstwa - USA, Rosja, <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-chiny,gsbi,4231" title="Chiny" target="_blank">Chiny</a>, Wielka Brytania, Francja i Niemcy. Miało ono na celu powstrzymanie irańskiego programu nuklearnego w zamian za zniesienie sankcji międzynarodowych. Trump argumentował, że porozumienie nie obejmuje irańskiego programu pocisków balistycznych, nie odnosi się do prób wywierania wpływu przez <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-iran,gsbi,2646" title="Iran" target="_blank">Iran</a> na państwa regionu ani nie wyznacza perspektyw po wygaśnięciu umowy nuklearnej w 2025 roku. Pod koniec kwietnia prezydent Trump odmówił przedłużenia zgody na czasowe nabywanie ograniczonych ilości irańskiej ropy przez jej największych importerów. W piątkowym oświadczeniu Departament Stanu USA dodał, że od 4 maja wszelka pomoc dla elektrowni w irańskim mieście Buszer, która wykroczy poza ramy wyznaczone w dokumencie tego amerykańskiego resortu, będzie wiązała się z ryzykiem dalszych sankcji. Z Londynu Jakub Krupa