Turecki przywódca od miesięcy grozi Unii Europejskiej zerwaniem umowy w sprawie kontroli napływu uchodźców. Gdyby do tego doszło, Niemcy znowu musiałby się zmagać z ogromną falą migracji. <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-angela-merkel,gsbi,1019" title="Angela Merkel" target="_blank">Angela Merkel</a> musi to brać pod uwagę podczas wizyty w Ankarze; wizyty, która obciążona jest wieloma trudnymi sprawami. Nie dalej jak w ubiegłym tygodniu podano, że kilkudziesięciu wysokich rangą tureckich wojskowych poprosiło o azyl w Niemczech, obawiając się więzienia i tortur we własnym kraju. Prezydent Erdogan zapewne poruszy ten temat i będzie domagał się wydania żołnierzy. Od Angeli Merkel oczekuje się z kolei, że upomni się o prawa urzędników, opozycji i dziennikarzy, na których w ostatnich miesiącach spadły represje. "Niemiecka kanclerz wchodzi na wybuchowy grunt" - ocenia dzisiejszą wizytę dziennik "Sueddeutsche Zeitung".