Amerykańskie źródło "Timesa" podkreśliło, że "oczekuje się, iż Wielka Brytania jako jeden z dużych graczy (w NATO) wesprze Stany Zjednoczone i wyśle dodatkowych żołnierzy, ale presja (wywierana) jest na wszystkich członków Sojuszu". "Zasada 'jeden za wszystkich, wszyscy za jednego' wygląda nieco słabo, jeśli to Amerykanie mają wszystko robić" - dodał rozmówca dziennika. Autorzy tekstu zaznaczyli, że brytyjskie źródła zaprzeczyły naciskom ze strony Waszyngtonu. W ostatnich miesiącach Wielka Brytania zobowiązała się jednak do wysłania 85 kolejnych żołnierzy, podnosząc łączną liczbę brytyjskich wojskowych w Afganistanie do 585. Według rozmówców "Timesa" brytyjski rząd jest niechętny zwiększeniu liczby żołnierzy, ale analizuje możliwość skierowania sił powietrznych i wsparcia logistycznego. W poniedziałek w przemówieniu do narodu amerykański prezydent Donald Trump przedstawił nową strategię zakończenia 16-letniego konfliktu zbrojnego w Afganistanie. Przewiduje ona m.in. zwiększenie liczebności sił amerykańskich stacjonujących w tym kraju; według przedstawicieli Pentagonu chodzi o wysłanie nie więcej niż 4 tys. dodatkowych żołnierzy USA. Obecnie w Afganistanie stacjonuje ich ok. 8,4 tys. Trump podkreślił, że nowa strategia będzie oparta na "ocenie sytuacji przez dowódców wojskowych na miejscu w Afganistanie", a nie na "sztucznych terminach". Wycofanie sił amerykańskich z regionu - wyjaśnił - "stworzyłoby próżnię, którą natychmiast wypełniliby terroryści z Al-Kaidy i Państwa Islamskiego". Strategię dalszej obecności sił USA i zwiększenia ich liczebności potępili afgańscy talibowie, którzy zapowiedzieli, że "dopóki w ich kraju pozostanie choć jeden amerykański żołnierz, dżihad będzie kontynuowany".