W zeszłym tygodniu Brytyjczyk i jego tajska żona zaginęli w Tajlandii. Teraz znaleziono dwa ciała z ranami postrzałowymi głowy. Wszystko wskazuje na to, że było to morderstwo na zlecenie. Co ciekawe, zleceniodawcą miał być szwagier Hogga, który miał zapłacić zabójcom 1172 funty. Szef policji w prowincji Phrae poinformował, że w ogródku posesji Hogga znaleziono zakopane dwa ciała, z ranami postrzałowymi głowy. Prawdopodobnie to Hogg i jego żona. W garażu biznesmena znaleziono natomiast ślady krwi.Dwóch 27-letnich mężczyzn, Bia Kamsai i Kittipong Kamwan, zostało aresztowanych pod zarzutem zabójstwa. Obaj przyznali się do winy, a dodatkowo wydali zleceniodawcę. Miał nim być szwagier Hogga, a brat żony biznesmena, Warut Rattanasajakit, który miał zapłacić mordercom 50 tys. batów. To równowartość 1172 funtów.Rattanasajakit został aresztowany, ale później zwolniony z braku dowodów. Dopiero kamery przemysłowe wskazały, że mężczyzna kręcił się wokół posesji Hoggów już po ich zaginięciu. Rattanasajakit został więc ponownie zatrzymany. Nie przyznaje się do winy, choć jak podaje Sky News, relacje obu panów były szorstkie, odkąd Hogg zamieszkał w Tajlandii kilka lat temu.