W ostatnich dniach na drogach Bułgarii można było zaobserwować nietypowy konwój. Bułgarscy urzędnicy oddelegowali do ochrony bezcennych szczepionek flotę samochodów policyjnych, poruszających się z włączonymi kogutami i syrenami - informuje "New York Post"". Uzbrojona eskorta pilnowała szczepionki firmy Pfizer-BioNTech, które musza być przechowywane w specyficznych warunkach. Specyfik przewożony był samochodem-chłodnią, który - jak wyraźnie wynika z naklejek reklamowych na karoserii - jeszcze nie dawno transportował żywność, a konkretnie parówki do hot-dogów. Użytkownicy mediów społecznościowych zaczęli bezlitośnie żartować z bułgarskich władz, pytając, czy w pakiecie dostaną kapustę kiszoną, albo musztardę. Niektórzy żartowali, że z przyjemnością przyjęliby szczepionkę, gdyby wydawaną ją ze słynnych Wienermobili, czyli samochodów w kształcie hot dogów, które wykorzystywane były do promocji produktów jednej z amerykańskich firm. Część komentatorów wyrażała oburzenie, że kraj nie przygotował się z wyprzedzeniem do odpowiedniego transportu i przechowywania szczepionki. Niektórzy eksperci obawiają się, że z powodu całej tej sytuacji i fali kpin, jakie wywołała, w kraju może się zmniejszyć zaufanie do szczepionki, a w konsekwencji wyszczepialność populacji - zwraca uwagę "Daily Mail". Minister zdrowia Bułgarii Kostadin Angelov zapewniał, że szczepionka przechowywana jest zgodnie ze standardami wyznaczonymi przez producenta, a żarty są po prostu "nieodpowiednie". Podkreślał przy tym, że Bułgaria nie jest jedynym krajem, jaki wykorzystuje prywatne firmy logistyczne do transportu. Angelov poinformował także, że następna seria szczepionek zostanie rozdystrybuowana przy wykorzystaniu transportu zapewnionego przez producenta.